wtorek, 29 stycznia 2013
Wsparcie...
Obudził Cię anielski głos...
N: Kochanie. Już jesteśmy.
T: Hej, misiu.
N: Przepraszam, że cię obudziłem, ale chciałem usłyszeć twój głos.
T: Nic się nie stało. Zdrzemnęłam się tylko na chwilkę, bo źle się poczułam.
N: Znowu? Coś musi być nie tak... Chodź, zawiozę cię do lekarza.
T: Nie trzeba, na pewno niedługo mi przejdzie.
N: Nie mogę patrzeć jak cierpisz. Jak się tobie nie chce iść, to cię zaniosę.
T: Bez przesady, dojdę. Kocham cię.
N: Ja ciebie też.
Niall pocałował Cię i mimo Twojej woli wziął na ręce. Zaniósł Cię do samochodu.
Pojechaliście do najbliższego szpitala.
W gabinecie:
...
L: No dobrze... A kiedy pani miała ostatnią miesiączkę?
T: W sumie okres mi się spóźnia, ale to u mnie norma.
L: Jest duże prawdopodobieństwo, że jest pani w ciąży...
T: Ale... Przecież brałam tabletki...
L: Spokojnie. A co do tabletek nie mają stu procentowej skuteczności. Proszę, tu ma pani skierowanie do ginekologa. Niech pani zaraz do niego idzie i wszystko się wyjaśni.
T: Dobrze.
Wyszłaś z gabinetu. Nie wiedziałaś co o tym myśleć. Nie byłaś gotowa na dziecko. Przecież masz dopiero 18 lat. Jak powiedzieć to Niall'owi? Co on o tym pomyśli? A jak Cię zostawi, bo nie będzie chciał brać odpowiedzialności za dziecko? Poczułaś się bezsilna. Łzy napływały Ci do oczu. Byłaś coraz bliżej Niall'a. Jak tylko zorientował się, że wyszłaś z gabinetu podbiegł do Ciebie.
N: Kochanie, co się stało? Dlaczego płaczesz?
Nic nie odpowiedziałaś, tylko podałaś mu karteczkę ze skierowaniem.
Niall spojrzał Tobie w oczy, a następnie przytulił. Po czym wyszeptał:
N: Nie martw się wszystko będzie dobrze, poradzimy sobie. Ja ciebie z tym nie zostawię. Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć, prawda?
Poczułaś ciepło Twojego chłopka. Jego słowa dodały Ci otuchy. Wiedziałaś, że możesz na niego liczyć.
N: Chodź kochanie. Idziemy się dowiedzieć czy to prawda.
Weszłaś do gabinetu. Niestety Niall musiał zostać na zewnątrz. Lekarz zrobił Ci badanie. Nie trwało to długo.
L: Mam dla pani dobrą wiadomość.
T: A więc nie jestem w ciąży?
L: Myślałem, że się pani ucieszy. Ale tak, jest pani w ciąży.
T: Czy to pewne?
L: Tak w stu procentach. Jest pani pierwszym miesiącu.
Łzy spływały Ci po policzkach.
L: Umówmy się, że na kolejną wizytę przyjdzie pani 25 sierpnia, dobrze?
T: Dobrze.
*Z perspektywy Niall'a*
Nie mogę jej zawieść. Musi mi uwierzyć, że jej pomogę. Ja jej nie zostawię. Razem damy radę. Muszę ją wspierać. Ona na pewno nie jest gotowa na dziecko. Ale ja jej pomogę.
Wychodzi z gabinetu. Po jej delikatnej buzi spływają łzy. Nienawidzę kiedy jest smutna. Podeszła do mnie. Bardzo mocno ją przytuliłem. Uwielbiam jej dotyk, jej zapach. Ale teraz muszę się powstrzymać od łez. (T.I.) musi poczuć, że ma we mnie wsparcie.
N: Kocham cię.
***
T: Ja nie chcę tego dziecka.
N: Kochanie nie mów tak. Będziemy mieć śliczne dziecko, które oboje pokochamy. Stworzymy szczęśliwą rodzinę, nasze dziecko będzie mieć wspaniały dom, pełen miłości.
T: Ja chcę mieć dzieci, ale dlaczego akurat teraz? Jesteśmy tacy młodzi. A co z twoją karierą? Co na to fani?
N: Pogodzenie kariery i dziecka to nie problem. A jeżeli nasi fani są prawdziwi, zrozumieją.
Rozmawialiście jeszcze przez chwilę, na szpitalnym korytarzu, po czym wróciliście do domu samochodem.
W domu:
H: (T.I.) co powiedział lekarz? Dlaczego płaczesz?
T: Ja... Niall ty im powiedz.
N: (T.I.) jest w ciąży.
1D: To nie możliwe!
T: Jednak możliwe...
Pobiegłaś z płaczem do pokoju.
N: Ona jest załamana. Nie wiem co robić.
Z: Nie martw się my wam pomożemy.
H: Może na początek idź do niej i ją jakoś pociesz?
Wszyscy zareagowali na Twoją ciążę entuzjastycznie. Tylko Liam siedział na kanapie nic nie mówiąc...
Niall pobiegł do Waszej sypialni. Stałaś na balkonie i spoglądając w jeden punkt londyńskiego krajobrazu, czułaś łzy spływające po Twoich policzkach. Niall podszedł do Ciebie i przytulił Cię mocno, całując Twoje czoło. Zaciągnęłaś się jego zapachem. Jak zwykle uśmiechnęłaś się w duchu, czując jego dotyk i ciepło. Horan pocieszał Cię i co chwilę uświadamiał, jak bardzo kocha Ciebie i tą małą istotkę rozwijającą się w Twoim ciele. Delikatnie dotknął Twojego brzucha.
N: Kocham je... i wiem, że ty też. Musimy pogodzić się z myślą, że zostaniemy rodzicami. Cieszmy się z takiego błogosławieństwa jakim jest dziecko. Niektóre pary, starają się latami aby móc zaopiekować się małą istotą, a nam udało się już teraz. Dla mnie nie ma różnicy kiedy będę mieć z Tobą dziecko. Ja już jestem gotowy, bo wiem, że razem damy radę. Kocham cię.
T: Ja ciebie też. Wystraszyłam się tej ciąży, bo myślałam, że mnie zostawisz... I, że już nigdy cię nie zobaczę... Nie chciałam cię stracić.
Teraz blondyn spojrzał głęboko w Twoje oczy.
N: Kochanie, jak mogłaś tak pomyśleć? Nie zostawię cię, nigdy. Rozumiesz? Za bardzo cię kocham, żeby cię stracić. Stworzymy naszemu dziecku najwspanialszą rodzinę. Będziemy razem szczęśliwi.
T: Dziękuję. Kocham cię.
Wsparcie Twojego chłopaka bardzo ci pomogło. Niall złapał Cię delikatnie w pasie i wychodząc z balkonu pocałował Twoje usta. Położyliście się na łóżku. Blondynek gładził Twoje włosy i co chwilę szeptał Ci do ucha jak bardzo Cię kocha.
N: Królewno, przeniosłem ci kolację.
Otworzyłaś oczy i przeciągnęłaś się delikatnie.
T: To już ta godzina? Mogłeś mnie obudzić.
N: Nie mogłem, bo ty musisz teraz dużo wypoczywać i nie możesz się przemęczać.
T: Kochanie, nie przesadzaj... Ja nie jestem ciężko chora, tylko w ciąży. I jest to dopiero pierwszy miesiąc, więc nie musisz się tak o mnie martwić. Ale za jedzenie dziękuję, jesteś najlepszym kucharzem na świecie. Pocałowałaś policzek Niall'a.
Kiedy kończyłaś kolację, Emma przyszła do Waszego pokoju.
T: Niall. możesz na chwilkę zostawić nas same?
N: Oczywiście, kochanie.
Niall wyszedł z pokoju. Zostałaś już tylko Ty i Em.
E: Nie musisz się o nic martwić, my we wszystkim wam pomożemy.
T: Jeszcze kilka godzin temu, byłam załamana, ale teraz wiem, że mogę liczyć na Niall'a i na was wszystkich.
E: I bardzo dobrze! Już widzę chłopaków kłócących się o to który ma prowadzić wózek.
T: Ha ha, masz rację. Nie ma czym się przejmować. Tylko jest jeszcze jeden problem...
E: Jaki?
T: Muszę o wszystkim poinformować mamę.
E: Nie martw się, na pewno zrozumie. Będzie cieszyła się, że zostanie babcią.
T: Oby tak było...
Po rozmowie z Emmą zdecydowałaś się na kąpiel i sens filmowy w łóżku. Kiedy wychodziłaś z sypialni usłyszałaś krzyki dochodzące z dołu.
Li: Jak mogliście wpaść? Przecież ta ciąża zrujnuje ci życie!
N: Jak możesz tak mówić o moim dziecku?!
Li: Bo to prawda. Zespół się rozpadnie, a ty nie będziesz miał czasu dla swoich przyjaciół, bo będziesz musiał zajmować się jakimś bachorem!
N: Nie wierze... Myślałem, że otrzymam od was wsparcie. Inni zrozumieli, ale oczywiście ty musiałeś wszystko zepsuć! I ty siebie uważasz za mojego przyjaciela?
*Z perspektywy Niall'a*
Jak mógł coś takiego powiedzieć? Przecież ciąża (T.I.) to nie koniec świata... wręcz przeciwnie. Nowy, wspaniały początek. Strasznie zranił mnie tym co powiedział...
***
Niall wchodził zdenerwowany na górę. Ty stałaś przy balustradzie. Znowu załamałaś się ciążą.
N: Ty to wszystko słyszałaś?
T: Tak. I wiem, że Liam ma rację. Zrujnuję ci życie!
Pobiegłaś z płaczem do Waszej łazienki. Nie obracałaś się na wołanie chłopaka. Zakluczyłaś drzwi łazienki i zsunęłaś się po nich. Schowałaś twarz w dłonie. Cicho szlochałaś. Ciągle myślałaś o słowach Liam'a, które tak bardzo Cię zraniły. Ale z drugiej strony, wiedziałaś, że to wszystko co mówił było prawdą. Nie chciałaś być dla nikogo ciężarem. Nie teraz, gdy pokochałaś kogoś, na kim tak bardzo Ci zależy. Chciałaś wieźć szczęśliwe życie z Twoim chłopakiem u boku, ale coś musiało Wam przeszkodzić. Siedziałaś w łazience przez kolejne 15 minut. Twój chłopak ciągle próbował się dobić do drzwi.
N: Kochanie, proszę, otwórz.
Nie chciałaś go słuchać. Chciałaś pobyć sama. Musiałaś wszystko na spokojnie przemyśleć.
N: Proszę cię... Nie rób nic głupiego, tylko otwórz te drzwi...
Jest kolejny rozdział... Taki średni, ale dość długi ;)
Mam nadzieję, że się Wam spodobał :*
Jest problem, który nie wiem w jaki sposób
rozwiązać... W ostatnim czasie drastycznie spadła
liczba wyświetleń i komentarzy :(. Dawniej dziennie mojego
bloga odwiedzało ok. 170 osób. Teraz ta liczba spadła do ok. 80 ;(
To bardzo smutne, bo liczba komentarzy też mnie nie zadowala.
Zastanawiam się czy dalej pisać :<
Mimo wszystko dziękuję za poprzednie komentarze, no i za ankietę, którą jutro zamykam :).
POZDRAWIAM, Kinia ;*
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Aaaa, nie przestawaj pisać, nie przeżyję tego :o Bardzo się wciągnęłam w to opowiadanie, jest naprawdę świetne. <3
OdpowiedzUsuńDziekuje ;*
UsuńJa uwielbiam czytać twojego bloga*.*
OdpowiedzUsuńNie możesz przestać pisać!! :)
Zapraszam też do mnie
Pozdrawiam Dominika xoxo
No nie wiem... Ale dziekuje ;*
UsuńProszę Cię nawet tego nie rób... Mogę Ci powiedzieć na swoim przykładzie. Ja przez pierwsze dwa dni po opublikowaniu działu na swoim blogu mam ponad 100 Wyświetleń. A przez następne dni jak przekroczy 30 to jest cud... U Ciebie to jest bardzo dużo :) Miałam przez jakiś czas ze pisałam w sumie dla jednej osoby... Co również mnie smuciło ;/ To zapewne jest spowodowane tym że wiele czytelniczek zakończyło ferie... Ale to nie zmienia faktu że Twój blog jest cudowny! Więc ani mi się waż, bo obiecuję że Cię znajdę a wtedy źle skończysz ;P
OdpowiedzUsuńCo do działu. Jest świetny. Bo jakże mogło by być inaczej... No po prostu miodzik na me serducho a do tego bita śmietana z wisienką na górze ;D Tak wiem gadam o żarciu XD Hm... Jestem ciekawa co się dalej wydarzy... A w szczególności jak postąpi dalej Liam... Oraz Niall w Tej sytuacji w której postawił go przyjaciel. No ale to się okaże później.
Czekam z wielkim zniecierpliwieniem na nowy dział, który mam nadzieję że pojawi się w miarę szybko ;D Co sprawy że niedosyt Twojego bloga zostanie zaspokojony na pewien okres... Ale i tak strasznie szybko się wyczerpię. Wiec jak nie chcesz żeby zrobiła zgon w oczekiwaniu... To znasz postępowanie XD
Pozdrawiam.
Patrycja ;*
( Przepraszam za idiotyczny komentarz spędziłam dzień z debilami XD )
Twoje komentarze nie sa debilne, tylko bardzo mile :* dziekuje za mile slowa «33 nawet nie wiesz jak mi pomoglas ;***
UsuńUwielbiam twojego bloga ^^ Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńDziekuje :* takaie slowa duzo dla mnie znacza :)
UsuńŚwietny! Masz extra bloga. Zapraszam do mnie: http://i-imaginyonedirection-n.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
UsuńWpadnę :)
Nie przestawaj pisać !! Zaj*ebisty ten blog i ten dział ! ^^*
UsuńDziękuję <3
Usuńprosze pisz dalej nie przezyja tego :*
OdpowiedzUsuńPostaram się niedługo coś wrzucić :)
UsuńNie przestawaj pisać ;)) Nadal czytamy twojego bloga bo jest ciekawy i piszesz w taki sposób jak by to nam się przydarzało ! Liczę że nie przestaniesz pisać...
OdpowiedzUsuńP.S
nie martw się liczbą wyświetleń wkrótce ich i tak bd coraz więcej !
Dziękuję :*
Usuń'' Audrey wcale nie cieszy się z powodu dwutygodniowego wyjazdu na Karaiby. Co za przyjemność spędzać ferie z mamą i tatą, przyjaciółmi rodziców oraz ich okropnym synem, którego nie znosi od lat? Rodzice jednak nie dają się przekonać, żeby pojechać bez niej. Wszystko wskazuje na to, że najbliższe dwa tygodnie będą najgorszymi w jej życiu. Martynika, tropikalna wyspa na Morzu Karaibskim okazuje się jednak prawdziwym rajem.
OdpowiedzUsuńA w raju nie może zabraknąć Adama.
Tyle że ten ma na imię Harry.''
Serdecznie zapraszam Cię na mojego bloga
( odrobina-nieba6.blogspot.com ) i zachęcam do przeczytania. Byłabym wdzięczna, gdybyś zamieściła tam swój komentarz, w którym oddałabyś swoją opinię oraz, jeżeli Ci się spodoba, dodała się do obserwatorów. Byłoby mi bardzo miło.
Buziaki ! xoxo
Moze wpadne ;)
Usuń
OdpowiedzUsuńNominuje cię do Liebster Award
Więcej informacji na http://butyouareperfecttomee.blogspot.com/2013_02_01_archive.html
Pozdrawiam Dominika
Już mnie raz nominowałaś :)
Usuńheeeej gratuluje nominacji do liebster :) :* masz super bloga, zazdroszcze tylu wyswietlen :)
OdpowiedzUsuńwpadniesz do mnie? :)
http://szmaragdowytalizman.blogspot.com/
Dziękuję :* Wpadnę :)
UsuńKocham twojego oga nie przestawaj pisać...! <3
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo <3
UsuńKiedy następna część?? Twój blog zmienił moje życie i jest moim natchcnieniem i inspiracją. < 3 Pisz błagam. : ]
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :* Następna część powinna pojawić się dopiero po niedzieli :(
Usuńświetne. juz czekam na kolejny :**
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
Usuńzapraszm do mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://harry-niall-zayn-liam-louis.blogspot.com/
Na pewno wpadnę :)
UsuńBardzo lubię takie blogi :)
OdpowiedzUsuńzwłaszcza, że kocham blondaska .xd
-----
tymczasem u mnie pierwszy rozdział
http://wanna-fuck-with-one-direction.blogspot.com/
Dzięki, na pewno wpadnę <3
UsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, proszę o jak najszybszą publikacje :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :* jeszcze nie wiem kiedy dodam...
UsuńTrafiłam tu przez przypadek i jestem pod wielkim wrażeniem ... :O
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się Twój styl pisania, na pewno będę czytać ... ;))
Bardzo dziękuję za miłe słowa i zapraszam :*
Usuńhej nominuje cie do liebster award :)
OdpowiedzUsuńsczegoly:
http://szmaragdowytalizman.blogspot.com/p/liebster.html
Dziękuję bardzo :*
Usuń;)
OdpowiedzUsuńkocham twojego bloga <3 błagam dodaj ciąg dalszy, bo nie wytrzymam dłużej z ciekawości :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :*** Niedługo powinnam coś dodać :)
Usuńpisz!
OdpowiedzUsuńJuż mam trochę napisane. Jutro powinnam opublikować nową część :*
UsuńWspaniałe to było <333
OdpowiedzUsuńDzisiaj nn ? W niebie jestem :D
Uwielbiam już tego bloga :)
Masz wspaniały styl ;**
Serdecznie zapraszam na mojego bloga o 1d na:
milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com :)
Dziękuję <3 Wpadnę :)
Usuń