N: Kocham cię.
T: Ja ciebie też. Już nie mogę się doczekać jak oficjalnie przedstawię cię mamie.
N: A ja się tego strasznie boję.
T: Dlaczego?
N: Nie wiem. A jak mnie nie zaakceptuje?
T: Co ty! Moja mama jest strasznie miła i na pewno cię polubi.
Wsiedliście do Waszego samolotu. Stewardessa zapytała się Was czy Wam czegoś nie potrzeba. Poprosiliście o wodę. Rozmawialiście przez chwilę. W między czasie dostaliście wodę.
N: Widzisz te drzwi, kotku? Jeśli ktoś ma ochotę się przespać, może skorzystać z łóżka...
T: Co masz na myśli?- spojrzałaś znacząco na Niall'a.
Nic nie mówiąc, chłopak zabrał Cię na ręce i kierowaliście się w stronę drzwi. Po drodze obsypywał Twoje usta pocałunkami. Kiedy trafiliście do niewielkiej sypialni, blondyn wręcz rzucił Cię na łóżko. Zaczął namiętnie całować Twoje ciało. Ty nie pozostawałaś mu dłużna. Kiedy Niall był już gotowy wszedł w Ciebie delikatnie, ale z uczuciem.
N: Byłaś cudowna.
T: Ty też, kochanie.
Leżeliście na łóżku jeszcze przez chwilę, po czym wróciliście na miejsca, bo do lądowania nie zostało zbyt dużo czasu. Przez cały czas rozmawialiście o tym co będzie po spotkaniu z Twoją mamą.
Pod wieczór byliście już na warszawskim lotnisku. Twoja mama czekała przed wejściem, bo się z nią wcześniej umówiłaś. Przedstawiłaś mamie Niall'a. Tak jak przypuszczałaś, wszystko poszło jak po maśle. Mamie spodobał się blondynek. Widziała, że jesteś z nim szczęśliwa. Była bardzo zadowolona z faktu, że nie wykorzystał Cię, rozkochując Cię w sobie i rozstawając się z Tobą tylko nie zostawił Cię i pojechał z Tobą do Polski.
Droga do domu zajęła Wam około 5 godzin. Po drodze oboje zasnęliście, bo przecież była już noc. Cały czas leżałaś w objęciach Niall'a. Który trzymał Cię za rękę.
W domu od razu po powrocie położyliście się do Twojego łóżka.
RANO:
T: Na co masz ochotę? Zrobię nam śniadanie.
N: Obojętnie, wszystko co zrobisz będzie pyszne.- Niall przytulił Cię mocno do siebie.
Jedząc śniadanie, postanowiliście zrobić Twojej przyjaciółce- Emmie niespodziankę. Em myśli, że przyjeżdżasz jutro, więc postanowiliście przyjść do niej niezapowiedzianie.
Około 12 wyszliście z domu. Mieszkacie od siebie niedaleko, więc za kilka minut staliście pod domem Twojej przyjaciółki. Nacisnęłaś na dzwonek. W drzwiach pojawiła się Emma. Jej mina była niewiarygodna. Nie wiedziała co powiedzieć, no bo w końcu stał przed nią prawdziwy NIALL HORAN!
E: O Boże! (T.I.) tak się za tobą stęskniłam!
T: Ja za tobą też!- Rzuciłyście się sobie w ramiona.
T: Poznajcie się. Emma to jest Niall, Niall to jest Emma. - Chłopak podał dziewczynie rękę na powitanie i uśmiechnął się do niej. Za to mina Emmy była nie do opisania. Zrobiła się cała czerwona.
E: Proszę, może wejdziecie?
N: Nie chcemy robić kłopotu...
E: Nie ma o czym mówić. Zapraszam.
Usiedliście na kanapie w salonie.
T: Em, mam coś dla ciebie.- Podałaś swojej przyjaciółce małą torebkę z prezentem.- Otwórz.
W środku znajdowała się bransoletka. Dobrze wiedziałaś, że to ulubiony rodzaj biżuterii Emmy.
E: Jest śliczna, dziękuję. - Em ponownie Cię przytuliła.
Siedzieliście jeszcze dłuższy czas u koleżanki, do puki nie zadzwonił telefon. Mama prosiła abyście wrócili na obiad.
T: Emma może zjesz z nami?
E: Wiesz, że ja nigdy nie mogę się oprzeć jedzeniu Twojej mamy...
Po obiedzie poszliście do galerii. Chciałaś oprowadzić swojego chłopaka po Twoim mieście. Oczywiście wszędzie musiał chodzić z Tobą, bo ciężko byłoby mu się porozumieć po angielsku. W galerii Niall kupił Tobie sweterek:
Około 16 do Niall'a zadzwonił telefon. Była to wielka niespodzianka, kiedy okazało się, że dzwonią Chłopacy. Na szczęście Twój chłopak ma w telefonie funkcję rozmowy z kamerką i mogliście się zobaczyć. Kiedy Emma zobaczyła pozostałą czwórkę One Direction oniemiała. Była zachwycona. Na początku była dość nieśmiała, ale później się rozkręciła i również zaczęła rozmawiać po angielsku. Najlepiej rozmawiało się jej z Zayn'em. Zayn'owi chyba z nią też, bo poprosił ją o numer telefonu...
Ten rozdział jest dość nudny... Napiszcie mi co chciałybyście
zobaczyć w kolejnych częściach :)
Zastanawiam się, czy pisać dalej,
bo czasem mam wrażenie jakby nikt tego nie czytał :(
Proszę o komentowanie. :3
POZDRAWIAM, Kinia ;*
Pod wieczór byliście już na warszawskim lotnisku. Twoja mama czekała przed wejściem, bo się z nią wcześniej umówiłaś. Przedstawiłaś mamie Niall'a. Tak jak przypuszczałaś, wszystko poszło jak po maśle. Mamie spodobał się blondynek. Widziała, że jesteś z nim szczęśliwa. Była bardzo zadowolona z faktu, że nie wykorzystał Cię, rozkochując Cię w sobie i rozstawając się z Tobą tylko nie zostawił Cię i pojechał z Tobą do Polski.
Droga do domu zajęła Wam około 5 godzin. Po drodze oboje zasnęliście, bo przecież była już noc. Cały czas leżałaś w objęciach Niall'a. Który trzymał Cię za rękę.
W domu od razu po powrocie położyliście się do Twojego łóżka.
RANO:
T: Na co masz ochotę? Zrobię nam śniadanie.
N: Obojętnie, wszystko co zrobisz będzie pyszne.- Niall przytulił Cię mocno do siebie.
Jedząc śniadanie, postanowiliście zrobić Twojej przyjaciółce- Emmie niespodziankę. Em myśli, że przyjeżdżasz jutro, więc postanowiliście przyjść do niej niezapowiedzianie.
Około 12 wyszliście z domu. Mieszkacie od siebie niedaleko, więc za kilka minut staliście pod domem Twojej przyjaciółki. Nacisnęłaś na dzwonek. W drzwiach pojawiła się Emma. Jej mina była niewiarygodna. Nie wiedziała co powiedzieć, no bo w końcu stał przed nią prawdziwy NIALL HORAN!
E: O Boże! (T.I.) tak się za tobą stęskniłam!
T: Ja za tobą też!- Rzuciłyście się sobie w ramiona.
T: Poznajcie się. Emma to jest Niall, Niall to jest Emma. - Chłopak podał dziewczynie rękę na powitanie i uśmiechnął się do niej. Za to mina Emmy była nie do opisania. Zrobiła się cała czerwona.
E: Proszę, może wejdziecie?
N: Nie chcemy robić kłopotu...
E: Nie ma o czym mówić. Zapraszam.
Usiedliście na kanapie w salonie.
T: Em, mam coś dla ciebie.- Podałaś swojej przyjaciółce małą torebkę z prezentem.- Otwórz.
W środku znajdowała się bransoletka. Dobrze wiedziałaś, że to ulubiony rodzaj biżuterii Emmy.
E: Jest śliczna, dziękuję. - Em ponownie Cię przytuliła.
Siedzieliście jeszcze dłuższy czas u koleżanki, do puki nie zadzwonił telefon. Mama prosiła abyście wrócili na obiad.
T: Emma może zjesz z nami?
E: Wiesz, że ja nigdy nie mogę się oprzeć jedzeniu Twojej mamy...
Po obiedzie poszliście do galerii. Chciałaś oprowadzić swojego chłopaka po Twoim mieście. Oczywiście wszędzie musiał chodzić z Tobą, bo ciężko byłoby mu się porozumieć po angielsku. W galerii Niall kupił Tobie sweterek:
Około 16 do Niall'a zadzwonił telefon. Była to wielka niespodzianka, kiedy okazało się, że dzwonią Chłopacy. Na szczęście Twój chłopak ma w telefonie funkcję rozmowy z kamerką i mogliście się zobaczyć. Kiedy Emma zobaczyła pozostałą czwórkę One Direction oniemiała. Była zachwycona. Na początku była dość nieśmiała, ale później się rozkręciła i również zaczęła rozmawiać po angielsku. Najlepiej rozmawiało się jej z Zayn'em. Zayn'owi chyba z nią też, bo poprosił ją o numer telefonu...
Ten rozdział jest dość nudny... Napiszcie mi co chciałybyście
zobaczyć w kolejnych częściach :)
Zastanawiam się, czy pisać dalej,
bo czasem mam wrażenie jakby nikt tego nie czytał :(
Proszę o komentowanie. :3
POZDRAWIAM, Kinia ;*
To jest booskie ! Uwielbiam too ! Pisz dalej, jestem ciekawa ci się wydarzy.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga, może ci się wydawać nudny ale akcja się rozkręci : http://naataa.blogspot.com/
Dziękuję :*
UsuńDużoo osób czyta. Bardzo lubię Twojego bloga. Pisz dalej.
OdpowiedzUsuńW kolejnych częściach może opisz coś o Zayn'e i Emm. A co dalszych wątków zdaję się na Twoją wyobraźnie.
Dziękuję. :)
UsuńWłaśnie taki miałam zamiar co do Zayn'a i Emm ;***
Czesc, czesc!
OdpowiedzUsuńWidzialam Twoj zacny wpis u mnie na blogu. Wiec rowniez postanowilam wpasc do Ciebie... Wiec ze masz juz o jedna komentujaca osobe wiecej... Lubie sprawiac ze na czyims ryjku jest usmiech z pozostawionego komentarza... Dobra a teraz do rzeczy...
Rozdzial jest fajny, ciekaw i przede wszystkim nie przynudzasz tak jak ja xD
Teraz ci troche pogledze, wybacz jesli uznasz to za czepialstwo
Strasznie mnie razily powtorzenia slowa ,, mama " i jedo zdanie wydawalo mi sie troche takie bez sensu... ,,Była bardzo zadowolona z faktu, że nie wykorzystał Cię, rozkochując Cię w sobie i rozstawając się z Tobą tylko nie zostawił Cię i pojechał z Tobą do Polski. " sformulowalabym to troszke inaczej. Ale tak to wszystko jest swietnie...
No wiec... Przy najblizszej okazjii jak bede na komputerze dodaje bloga do obserwujacyh zeby moc czytac na bierzaca.
+ posiadam nadzieje ze bedziesz rowniez wpadac do mnie i pozostawiac po sobie slad. :)
pozdrawiam.
Patrycja!
Dziękuję za miłe słowa :) Na pewno się poprawię, jeżeli chodzi o powtórzenia. Będę do Ciebie częściej zaglądać i komentować :* POZDRAWIAM, Kinia ;)
Usuń