Minął tydzień. Dziś są Twoje urodziny. Od dzisiaj jesteś pełnoletnia. Od siedmiu dni nie rozmawiałaś z mamą. Prosiła Cię o wybaczenia. A kiedy już prawie chciałaś się z nią pogodzić od razu mówiła, że i tak nie zgodzi się na wyjazd.
Nie wychodziłaś z domu. Cały czas siedziałaś zamknięta w swoim pokoju. Mało jadłaś. Byłaś przygnębiona. Bardzo tęskniłaś za Niall'em który codziennie do Ciebie dzwonił. Kiedy tylko słyszałaś jego głos zaczynałaś płakać. Nie mogłaś opanować wzruszenia, które było spowodowane brakiem Niall'a przy Tobie. Tak bardzo brakowało Ci jego ciepła, zapachu. Tęskniłaś za jego troską i miłością. Chociaż codziennie powtarzał jak bardzo Cię kocha, to nie było to samo. Zdecydowanie wolałaś kiedy blondynek mówił Ci to w twarz. Chciałaś, aby do Ciebie przyjechał. ale 1D miało nadal te cholerne próby...
M: Kochanie. Mogę wejść?
Nie odezwałaś się, więc mama weszła.
M: Wszystkiego najlepszego aniołku! Proszę przyniosłam Ci sukienkę. Pamiętasz, że dzisiaj impreza z okazji Twoich urodzin?
T: Tak pamiętam. Ale nigdzie się nie wybieram.
M: (T.I.) tak sobie pomyślałam... To znaczy i tak zrobisz co zechcesz, ale ja zgadzam się żebyś pojechała do tego Londynu.
Przez chwilę nie odzywałaś się.
T: Na prawdę? Zgadzasz się?
M: Tak. I chciałam przeprosić Cię za tamte słowa. Ja wcale nie myślę, że wasz związek jest krótkotrwały i wgl. Teraz to zrozumiałam, że ty naprawdę go kochasz. Musisz się z nim spotkać jak najszybciej, bo chyba umrzesz z tęsknoty. Ja widzę jak cierpisz. Wybaczysz mi?
T: Tak wybaczę. Kocham cię.
M: Ja ciebie też. To jak ubierasz się w sukienkę? Może pomogę ci z włosami?
T: Mamo ja nie idę na tą imprezę. Muszę coś załatwić. To dla mnie bardzo ważne. Możesz powiedzieć wszystkim, że się rozchorowałam, mam gorączkę albo boli mnie głowa?
M: Ale... Tak bardzo chciałaś tej imprezy a teraz...
T: Mamo wiem. Ale spróbuj mnie zrozumieć. Ja nie mogę iść na to pryjęcie.
M: No dobrze, jakoś to odkręcę.
T: Dziękuję.
M: Ale sukienkę zatrzymaj. To mój prezent dla ciebie.
T: Dobrze, dziękuję.
Mama wyszła z Twojego pokoju. Była już 14. Zeszłaś na dół zrobić sobie coś do jedzenia. Byłaś w kuchni i zaglądałaś do lodówki, kiedy usłyszałaś dzwonek do drzwi. Wzięłaś jedzenie na talerz i poszłaś otworzyć. Twoim oczom ukazała się piątka chłopaków. Byłaś w niebo wzięta. Nie mogłaś uwierzyć, że stoi przed Tobą Twój chłopak i jego przyjaciele, za którymi tak bardzo tęskniłaś. Z wrażenia upuściłaś talerz na ziemię. Wręcz rzuciłaś się na Niall'a. To było niesamowite. Trwając w objęciu, łzy spływały Wam po policzkach. Kiedy wreszcie przestaliście się całować i przytulać, przywitałaś się z resztą chłopaków. 1D złożyło Ci życzenia. Zaprosiłaś wszystkich to środka. Zayn trzymał w rękach duży tort. Chłopacy poprosili Cię o pomyślenie życzenia i zdmuchnięcie świeczek. Byłaś bardzo szczęśliwa widząc ich wszystkich razem i to jeszcze w Twoim domu. Kiedy zdmuchnęłaś świeczki, 1D zaśpiewało Ci Happy Birthday. Usiedliście przy stole. Na kawę zawołałaś też mamę. W reszcie poznała resztę chłopaków. Kiedy skończyliście jeść tort Niall przysunął się do Ciebie jeszcze bliżej i wyjął z kieszeni kopertę.
N: Mam dla ciebie jeszcze jeden prezent.
T: Sama wasza obecność ze mną mi wystarczy.
N: Proszę, otwórz.
Wzięłaś kopertę do ręki. Otworzyłaś ja i Twoim oczom ukazało się 7 biletów lotniczych.
N: Teraz już możesz jechać z nami.
T: O matko! Jak mam tobie dziękować? Ty... Ty jesteś najlepszy. - Czując, że zaraz się rozpłaczesz, schowałaś twarz, wtulając się w Niall'a.
N: Kocham cię.
T: Ja ciebie też.
M: No dobra, A kiedy tez wylot?
N: No właśnie... bo na lotnisku musimy być najpóźniej o 18
T: Dzisiaj?!
N: Tak, kotku.
T: Przecież na lotnisko ode mnie jedzie się z 5 godzin.
N: Tak, ale załatwiliśmy lot w Poznaniu, a nie w Warszawie. A stąd do Poznania są niecałe 2 godziny.
T: Co nie zmienia faktu, że do spakowania zostały mi 2 godziny.
M: To bardzo dużo czasu. Ja proponuję już zacząć. Zabierasz dzisiaj wszystko?
T: Jeżeli to możliwe...
T: Zaraz... Dlaczego jest tutaj 7 biletów?
Z: Bo ten siódmy jest dla Em. Chcielibyśmy, żeby pojechała z nami.
T: O Boże, ale się ucieszy. Nie wiem jak wam dziękować. Ale ona ma się tam z nami przeprowadzić?
H: Myślę, że na razie tylko nas odwiedzi, oczywiście może zostać na jak długo będzie chciała, ale na razie trzeba ją o tym poinformować.
T: Zayn, to już zostawiam tobie.
Z: Mi? Nie ma problemu. Bardzo chcę ją zobaczyć. Lou pójdziesz ze mną?
Ls: Pewnie. Chodź, zbieramy się stary.
Wytłumaczyłaś chłopakom jak dojść do domu Em. Nie było to trudne, bo mieszka niedaleko.
T: A wy chłopacy może pomożecie się mi spakować?
N&H&Li: Oczywiście.
Poszliście się spakować. Zaczęłaś pakować wszystkie swoje rzeczy. Wyjęłaś z piwnicy 6 walizek. Kiedy pierwsza była zapełniona butami, zadzwonił telefon.
E: (T.I) ! Chłopacy są niesamowici, jak udało się im to załatwić?
T: Sama nie wiem. Ale ty nie musisz się martwić, przecież twoi rodzice na pewno nic do tego nie mają. Od pół roku mieszkasz sama, więc chyba dla nich nie ma różnicy czy w Polsce czy w Anglii, nie?
E: Sama nie wiem. Jeszcze przed wyjazdem pojadę do nich, pogadać. A jak tobie idzie pakowanie?
T: Na razie zapełniłam jedną walizkę.
E: Jak na razie jadę tam tylko na "okres próbny". Potem zobaczymy, jak się potoczy.
T: Chciałabym, żebyśmy zamieszkały razem...
E: Ja też! A o do Zayn'a Pierwszy raz go zobaczyłam na oczy. I wiesz co? Jest słodki!
T: Okej, okej, ty lepiej już wracaj do pakowania, za półtorej godziny widzimy się u mnie.
E: Chłopacy zostaną na razie u mnie. Pomogą mi trochę.
T: Okej, do zobaczenia.
Wróciłaś do pakowania. Teraz 3 walizki były pełne ubrań. Chłopacy pomagali Ci składać ciuchy.
Poszło Tobie szybciej niż myślałaś, bo po godzinie byłaś już gotowa. Również ilość zapakowanych walizek była mniejsza. Zmieściłaś się w pięciu sztukach. W jednej były buty, w drugiej biżuteria, kosmetyki i różne drobiazgi, a w pozostałych 3 walizkach ciuchy. Znieśliście wszystko na dół. Włączyłaś chłopakom jeden z angielskich kanałów na swoim telewizorze i poszłaś pożegnać się z mamą. Oczywiście nie obyło się bez łez.
Kiedy zeszłaś na dół, chłopacy o dziwo siedzieli bez włączonego telewizora. Po prostu ze sobą gadali. Widać było, że pomiędzy Hazzą a Niall'em już jest wszystko dobrze.
Emma była dokładnie o 15.50. Ona spakowała się w dwie walizki.
Już tylko ostatnie pożegnania z mamą i już byliście w drodze do Poznania...
Napisałam kolejną część :*. Rozdział wyszedł dość długi...
Mam nadzieję, że się Wam podobał ;).
Jeżeli przeczytałyście poprzedni post,
to wiecie dlaczego nie dodawałam <działałam w słusznej sprawie :D>.
Kolejna część powinna się pojawić w najbliższym czasie.
Dziękuję za ilość komentarzy, wyświetleń, no i za ankietę,
której wyniki, bardzo mnie ucieszyły :*
Proszę o dalsze wyrażanie opinii na temat mojego opowiadania <3.
Przypominam, o akcji na Twitterze :
POZDRAWIAM, Kinia ;*
Suuuuuuuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńdziekuje bardzo ;)
UsuńSuper !! Pisz dalej !
OdpowiedzUsuńdziękuję ;*
UsuńCześć. Po skonsumowaniu 13 pierogów, nie jestem pewna czy jestem w stanie napisać jaki kol wiek komentarz XD Ale dla Twojego bloga spale troszkę kalorii z obiadu HAHA XD
OdpowiedzUsuńA no więc. Rozdział jest jak wielki błyszczący diamencik. Czyli jednym słowem CUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUDO :) Cieszę się że wreszcie pozwolono mi jechać do Londynu :D Kocham swoją mamę <3 i Ciebie że napisałaś ze się zgodziła <3 ( Przyzwyczaj się do moich pojebanych komentarzy XDDD ) a no że więc cieszyłam się sama z swojego szczęścia. Będę się jeszcze bardziej cieszyć jak dodasz szybciutko kolejny CUUUUUUDOWNY dział :)
Pozdrawiam
Patrycja!
Dziękuję ;) Postaram się dodać jak najszybciej :***
UsuńSuper rozdział naprawdę <3
OdpowiedzUsuńNo i blog oczywiście też :)
Pozdrawiam <3
Olcia Styles
Dziękuję za miłe słowa. Wpadaj częściej :*
UsuńCudowny rozdział. ;) Nie mogę się doczekać kolejnego ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego drugiego bloga bo nie wiem jakim cudem, ale poprzedni mi się usunął. http://fatecanbefickle.blogspot.com/
Dziękuję ;* WPADNĘ :)
UsuńNominowałam cię do Libster Award :D
OdpowiedzUsuńSzczegóły u mnie : irresistibleharrystyles.blogspot.com
Bardzo dziękuję :*
Usuń