poniedziałek, 18 marca 2013

Szpital :(

Zamarłaś, kiedy zobaczyłaś Emmę leżącą na podłodze. Byłaś przerażona. Twoja najlepsza przyjaciółka leżała na kafelkach łazienki. Koło jej głowy biegła niewielka stróżka krwi. Podbiegłaś szybko do Em i próbowałaś ją ocucić. Niestety nie reagowała. Zadzwoniłaś na pogotowie. Karetka przyjechała w niecałe 10 minut, jednak Ty miałaś wrażanie, jakby trwało to całą wietrzność. Kiedy czekałaś na ambulans w desperacji zadzwoniłaś do Niall'a.

T: Kochanie, nie wiem co się dzieje z Em.                                            
N: Co? Jak to, co się stało?
T: No nie wiem... Boże co ja mam robić?!
N: Spokojnie, kochanie. Opowiedz mi jeszcze raz co się stało.
T: Bo ja wstałam, żeby naszykować się na samolot. Poszłam do łazienki i w tedy zobaczyłam Em. Ona leży nie przytomna, a w okół niej jest krew. Niall, tak strasznie się boje.
N: Zadzwoniłaś już na pogotowie?
T: Tak. Ale ona się nie budzi.A oni nie przyjeżdżają. Nie wiem co robić.
N: (T.I.) uspokój się, jestem z Tobą. Postaraj się zatamować krew.
T: Poczekaj chwilę.
Wyjęłaś z szafki świeże ręczniki i nieudolnie przykładając je do głowy Em, usiłowałaś zatamować krwotok.
T: To nic nie daje!
N: Spokojnie, karetka na pewno zaraz przyjedzie i zajmie się Emm.
Usłyszałaś dzwonek.
T: Tak, to na pewno oni. Na razie Niall potem się odezwę.
N: Trzymajcie się. I pamiętaj wszystko będzie dobrze.
Rzuciłaś słuchawkę i pobiegłaś na dół otworzyć drzwi. Ratownicy wbiegli do łazienki. Usztywnili Emmie kręgosłup i położyli ją na noszach. Na szczęście pozwolono Ci jechać z nimi.
Po dotarciu do szpitala, zabrali gdzieś Twoją najlepszą przyjaciółkę, a Tobie kazano czekać. W między czasie wykonałaś telefon do Niall'a który podobnie jak Ty był bardzo zaniepokojony stanem zdrowia Emmy. Poszłaś do automatu po kawę, której w rezultacie nie wypiłaś, tak bardzo się martwiłaś.
Wreszcie po półgodzinnym oczekiwaniu, wyszedł do Ciebie lekarz.
T: Przepraszam, wie pan może co z Emmą?
L: Tak. Jest już dobrze, najprawdopodobniej uderzyła się w głowę i stąd ta krew i utrata przytomności. Jednak myślę, że powinna zostać u nas na obserwacji.
T: Dobrze, rozumiem i dziękuję bardzo.
T: A i jeszcze jedno, mogę do niej wejść?
L: Oczywiście, zapraszam do sali numer 101
T: Dziękuję.
Weszłaś do pokoju w którym leżała jeszcze jakaś inna dziewczyna.
T: Emm, tak się bałam... Ale już wszystko okej, prawda?
E: Tak, jak najbardziej i stwierdzam, że mogę już wyjść.
T: Nie! Nie możesz, przecież lekarz...
E: Lekarz nie ma nic do gadania mogę wyjść na własną rękę, a wręcz muszę, bo gdybyś czasem nie zapomniała, to za 30 minut mamy samolot.
T: Ale nie ma mowy. Emma, jesteś po urazie głowy. Zostajesz w szpitalu.
W tym momencie Emma chwyciła Cię za ręce.
E: Ja wiem jak bardzo jest Ci ciężko bez Niall'a. Widzę to. Chyba się ze mną zgodzisz ze obie tęsknimy za swoimi chłopakami. Ja też już dłużej nie wytrzymam, więc za 5 minut już mnie tu nie ma.
T: Nie zgadzam się!
E: Ja na prawdę czuję się już okej i nie musisz się zgadzać na moje wyjście ze szpitala.
Emma i tak zrobiła swoje. Zaraz zaczęła się ubierać. Poprosiła o wypis. Ty tylko biegłaś za nią wściekła. W sumie taka była prawda, obie tęskniłyście za 1D. Podjechałyście do domu po bagaże i zaraz byłyście w drodze na lotnisko.

Wiem, że rozdział jest krótki ale zaraz wszystko wyjaśnię.
 Więc na początek, chciałam zapewnić pewną czytelniczkę,
 że ja niczego nie obiecywałam co do dodawania w każdą sobotę.
 Pojawiły się również komentarze typu: 
"nie wiem czy będę czytać twojego bloga, bo za rzadko dodajesz".
 Przecież ja nie zmuszam nikogo do czytania mojego bloga.
 Szantażem niczego nie zdziałacie.
 Dzisiaj mam egzamin za bierzmowanie i zamiast się uczyć to piszę notkę -.-
 Według mnie bez sensu jest dodawanie postów na siłę.
 Zrozumcie mnie, że ja też mam szkołę i nie zawsze mam czas napisać coś na bloga.
 Bardzo lubię dodawać, bo sprawia mi to przyjemność.
 Wierzcie mi, gdybym miała czas, to mogłabym dodawać nawet codziennie!
 Dlatego zawieszam bloga na pewien czas. Nie będę na razie dodawać.
 W tym momencie wyraziłam się "KONKRETNIE", na prośbę pewnej dziewczyny.
 Oczywiście dziękuję wszystkim tym, którzy są cierpliwi i mnie rozumieją :*
 Dziękuję za pozytywne komentarze :)
POZDRAWIAM, Kinia ;*

sobota, 9 marca 2013

Niespodzianka :D



 N: A więc mam dla ciebie niespodziankę.
T: Jaką?
N: Nie dzwoniłem, bo musiałem załatwić kilka spraw. Sprawdzałaś dzisiaj skrzynkę?
T: Jeszcze nie...
N: No to dalej kochanie, na co czekasz?
T: Poczekaj nie rozłączaj się. Za minutę jestem z powrotem.
N: Okej.
Rzuciłaś telefon na łóżko i pobiegłaś na dół. Byłaś bardzo podekscytowana. Nie wiedziałaś czego się spodziewać. Byłaś już na dworze. Włożyłaś rękę do skrzynki na listy i wyjęłaś pełno kopert. Większość z nich stanowiły listy od fanek. Poszukałaś koperty od Niall'a i pobiegłaś z nią na górę. Była fioletowa. Wyglądała identycznie jak ta którą dostałaś na koncercie. Wszystko wróciło. Te emocje, to podekscytowanie. Przypomniałaś sobie, jak czekałaś na lotnisku za chłopcami i jak Niall po raz pierwszy powiedział Ci, że jesteś piękna. Wzięłaś telefon.
T: Już jestem.
N: Nie otwieraj jeszcze. Możesz przełączyć na wideo rozmowę?
T: Czekaj. No już okej.
N: Chcę zobaczyć jak na to zareagujesz...
T: Kochanie, mam się bać?
N: Nie, po prostu otwórz.
Położyłaś telefon na półce tak, żebyście mogli się widzieć i żebyś miała dwie wolne ręce. Chwyciłaś kopertę. Szybkim ruchem otworzyłaś ją. Kiedy zobaczyłaś jej zawartość, przez łzy nie mogłaś przeczytać co jest tam napisane. Wyjęłaś niedużą kartkę. Wiedziałaś co to, ale nie mogłaś z siebie nic wydusić.
N: I co ty na to kochanie?
T: Ja, ja...
N: Już nie mogę dłużej bez ciebie żyć. Musisz do mnie przyjechać.
Tak. To były bilety do Irlandii. Chłopacy właśnie tam teraz koncertowali. Miałaś polecieć do swojego chłopaka jutro. Tak strasznie za nim tęskniłaś. Chciałaś zobaczyć już swojego chłopaka, poczuć jego ciepło i zapach. Być z nim i ze swoimi przyjaciółmi.
T: Pewnie, że przyjadę. I w końcu zobaczę koncert.
N: Przykro mi, ale nie mogę po ciebie przyjechać, bo koncertujemy.
T: Nie ma problemu najważniejsze, że w końcu cię zobaczę. Chciałabym już się do ciebie przytulić i być z tobą.
N: Nawet nie wiesz jak bardzo jest mi ciężko. Strasznie za Tobą tęsknię. Czas tak bardzo mi się dłuży...
T: Już nie mogę się odczekać jutra...
N: Ja też, ale jest jeszcze coś o czym musisz wiedzieć...
T: Tak?
N: No, bo jak na razie to nie wrócisz do domu.
T: Jak to?
N: No... Będziesz mieszkać i podróżować z nami. Wiem, że wcześniej był z tym problem, ale już wszytko załatwione.
T: Na prawdę?
N: Tak kochanie. Oczywiście jak tylko będziesz chciała wrócić, to bez problemu, nie ważne z jakiego punktu na ziemi, zaraz wracasz do Londynu.
T: Nie musisz się martwić, nie będzie takiej potrzeby.
T: A co z Emmą?
N: No i właśnie tu też mała niespodzianka, bo ona jedzie razem z tobą.
T: Ale w kopercie był tylko jeden bilet.
N: Tak, bo Em dostała go już wcześniej.
T: Ale dlaczego nic mi nie powiedziała?!
N: To miała być niespodzianka.
Rozmawialiście jeszcze przez długi czas, ale w końcu musiałaś się spakować.

Już wiedziałaś. Wiedziałaś, że masz taką osobę, która zawsze będzie przy Tobie. Nie ważne co się będzie działo. On zawsze stanie po Twojej stronie. Kochasz go nad życie i on Ciebie też i to jest najważniejsze.

Już nawet nie rozmawiałaś z Em o tym, że nie powiedziała Ci, że wie o wyjeździe. Nie było czasu. Poszłaś tylko do jej pokoju.
T: Gotowa?
E: Prawie. Weź mi pomóż, bo nie mam pojęcia czy wszystko wzięłam.
T: Lepiej ty mi pomóż, bo ja nie spakowałam jeszcze nic!
E: Żartujesz?
T: Nie, no przecież kiedy miałabym się spakować?
Emma przez chwilę na Ciebie popatrzała.
T: O co ci chodzi?
E: Nic, po prostu widać jak promieniejesz.
T: To wszystko dzięki temu, że jutro ich zobaczę. Tak strasznie się cieszę!
E: Ja też... Już tak długo nie widziałam Zayn'a...
T: Okej koniec gadania, chodźmy się pakować.

Pakowanie mimo wszystko nie zajęło Wam dużo czasu. Obydwie miałyście po dwie walizki. Nie brałyście dużo rzeczy, bo wiedziałaś, że w między czasie chłopcy będą mieli przerwę i wrócicie do domu.

 Kiedy zjadłyście obiad nadszedł czas na kino 5D. Film bardzo Wam się spodobał. Efektu były bardzo imponujące. Do końca dnia rozmawiałyście o tym jak to będzie podróżować z Waszymi przyjaciółmi.
Musiałyście wcześniej się położyć, bo następnego dnia miałyście wstać o 5 rano.

Następnego dnia.
Była już 5 rano. Wstałaś i pierwsze co zrobiłaś, to poszłaś do łazienki. Zamarłaś, kiedy zobaczyłaś...

KONIECZNIE PRZECZYTAJ OPIS !!!


Jest nowy rozdział. Wiem, że krótki, ale tak bardzo mnie prosiłyście,
więc nie miałam jak napisać dłuższego ;)
BARDZO dziękuję za komentarze pod ostatnim postem.
Jesteście kochane <3 Dziękuję za wszystkie miłe słowa :*
Dziękuję za ilość wyświetleń :* Już ponad 10 000 ! :*
Mam do Was małą prośbę... Jak tylko przeczytacie ten post,mogłybyście dodać komentarz?
Chciałabym wiedzieć ile Was jest :) 
Proszę o dodanie mnie do obserwujących ;)
 POZDRAWIAM, Kinia ;*


poniedziałek, 4 marca 2013

"Zawiodłam się na tobie"

 Minął równy miesiąc. Chłopaków nie widziałaś już od tak długiego czasu... Po południa strasznie się Tobie dłużyły. Jedynie fakt, że spędzałaś czas z Emmą nie sprawiał, że czułaś się samotna. Miałaś chociaż z kim pogadać. Chodziłyście na zakupy, oglądałyście telewizję. Dużo czasu zajmowało Wam przeglądanie zdjęć chłopców z trasy. Niall codziennie do Ciebie dzwonił. Kiedy opowiadał Tobie o tym wszystkim co dzieje się na koncertach, żałowałaś, że nie możesz tam być ze swoimi przyjaciółmi. Ale już niedługo miało się to zmienić.
Jeżeli chodzi o Twoją ciąże, to wszystko było w porządku. Na ostatniej wizycie lekarz chciał zdradzić Ci płeć dziecka, ale chciałaś poczekać z tym do powrotu Niall'a. Już nie długo chłopcy będą mieli przerwę w trasie i wrócą na ten czas do domu.
Kontakty z Twoją mamą nie poprawiły się. Nadal nie dzwoniła. Chociaż udając obrażoną nie kontaktowałaś się z nią, to w głębi duszy bardzo za nią tęskniłaś i nie chciałaś abyście przystały rozmawiać.

Niall nie dzwonił do Ciebie wczoraj, chociaż chłopacy nie koncertowali. Ty nie chciałaś się narzucać.
Dzień zaczął się jak zawsze. Obudziłaś się około 9.30 i szykowałaś się. Zjadłaś śniadanie. Emma czekała już na dole aby wspólnie podjąć decyzję co będziecie dzisiaj robić. Postanowiłyście pójść do kina w 5D. Sprawdziłyście w internecie co dzisiaj grają. Seans który was interesował był dopiero o 17. Miałyście mnóstwo czasu. Jednak nie spędziłyście go wspólnie. Każda w swojej sypialni siedziała na laptopie i czekała aż któryś z chłopaków łaskawie zadzwoni. Odwiedzałaś różne strony. Jak zwykle odświeżyłaś swoje profile społecznościowe i oglądałaś strony o One Direction. Tak bardzo brakowało Ci chłopaków, że desperacko przeglądałaś news'y o 1D.  Nagle ze zdziwieniem wytrzeszczyłaś oczy i przetarłaś je ze zdziwienia. Zobaczyłaś zdjęcie Niall'a, na którym całował inną dziewczynę. Nie mogłaś w to uwierzyć. Spojrzałaś na datę dodania posta i okazało się, że wstawiono te fotki dzisiaj. Na chwilę zamknęłaś komputer i spojrzałaś w okno. Dziwnie się czułaś. Wiedziałaś, że 50% z tego co piszą w internecie o gwiazdach jest kłamstwem. Mimo tego Wróciłaś do komputera i przeczytałaś artykuł pod zdjęciem. Opowiadał o tym jak chłopacy świetnie bawili się wczorajszego wieczoru w klubie. I do tego ten tytuł który tak bardzo Cię zabolał   " Czy pani Horan nie poczuje się skrzywdzona? ''. Serce podpowiadało Ci, że Twój kochany Niall nie mógł by Cię skrzywdzić, a rozum, że musisz się poważnie zastanowić nad tym co będzie dalej. Przyjrzałaś się dokładniej zdjęciu. Niall był ubrany w zieloną koszulkę z wąsami. Dokładnie taką jaką kupiliście przed wyjazdem.
T: A jednak to prawda...- wyszeptałaś do siebie.

Nie wyłączając komputera chwyciłaś za telefon.
N: Halo?
T: Jak się z nią bawiłeś?!
N: Ale o kogo ci chodzi, kochanie?
T: Widziałam zdjęcia!
N: Co, jakie zdjęcia?
T: Nie udawaj, wiem, że jak byłeś wczoraj w klubie to całowałeś się z jakąś śliczną blondynką!
N: Jaką blondynką? Co?! Kotku, ale ja nic nie pamiętam...
T: To cię nie usprawiedliwia. Zawiodłam się na tobie.
N: Ale skąd masz niby jakieś zdjęcia? Przecież wiesz, że połowa z tego co piszą w internecie to kłamstwa...
T: Ale ja to widziałam na własne oczy!
N: To na pewno jakieś stare zdjęcia!
T: Byłeś ubrany w bluzkę którą kupiliśmy przed wyjazdem...
N: Ale ja nic takiego nie zrobiłem, ja nic nie pamiętam.
T: Nie wierzę. Jak mogłeś mi coś takiego zrobić?! Uważasz mnie za idiotkę, która się o niczym nie dowie?
Rozłączyłaś się.

*Z punktu widzenia Niall'a*
O czym ona do cholery mówiła?! Przecież ja nic takiego nie pamiętam... To prawda, wczoraj trochę się zabawiliśmy, ale nie mógłbym zdradzić. Jedyną osobą która nie piła był Liam. Muszę z nim pogadać.

***
10 minut później.
N: Liam, jest sprawa... Ty pamiętasz wszystko co się wczoraj działo prawda? Powiedz, że tak...
Li: No pewnie.
N: Powiedz mi. Czy ja wczoraj całowałem jakąś dziewczynę?
Li: No w sumie, to była jedna laska z którą świetnie się bawiłeś.
N: A więc jednak?! O Boże, co ja zrobiłem...
Li: Ale to nie był pocałunek na serio, tylko graliśmy w wyzwania. Ty musiałeś akurat dać buziaka tej dziewczynie w usta. Nie całowałeś się z nią. Prawie wcale nie dotykałeś jej ust.
N: Jesteś pewny?
Li:  Na 100 %.
N: Dzięki stary. Tylko jak to teraz udowodnić (T.I.)?
Li: Jak chcesz to ja mogę z nią pogadać.
N: Na prawdę mógł byś?
Li: No pewnie, czego nie robi się dla kupli.
N: Ale wierz co? Ja najpierw sam do niej zadzwonię.
Jak powiedział, tak zrobił. Zaraz po skończonej rozmowie z Liam'em, wykręcał numer do Ciebie.

T: Czego ty jeszcze chcesz?
N: Kotku, proszę cię, taj mi minutę, a wszystko ci wyjaśnię. Rozmawiałem z Liam'em. On jako jedyny został trzeźwy. Powiedział mi, że dałem jej tylko małego buziaka w usta, który był zadaniem w grze w wyzwania...
T: I ty to uważasz za normalne? Ciekawe jak ty byś się czuł gdybym  całowała innych chłopaków.
Znowu rozłączyłaś się.
Poszłaś do Emm. Siedziała w swoim pokoju. Opowiedziałaś jej całą sytuację.
E: Nie uważasz, że potraktowałaś go za ostro? Przecież to był zwykły buziak.
T: Ale gdybym ja pocałowała innego, to robiłby mi wyrzuty i problemy...
E: Pamiętaj, że był pijany i dobrze się bawił. A przez jednego, niewinnego buziaka chyba nie chcesz niszczyć sobie tak wspaniałego życia.
T: Może masz rację...

Poszłaś do pokoju. Musiałaś ochłonąć. W końcu odebrałaś telefon, do którego dobijał się Niall przez ostatnie 30 minut.
N: Kochanie przepraszam, ja wszystko tobie wynagrodzę. Wiem, że nie powinienem tego robić i bardzo tego żałuję, wybacz mi, proszę.
T: Nie ukrywam,  że jestem na ciebie zła, ale stwierdziłam, że trochę przesadziłam.
N: Czy to znaczy, że mi wybaczasz?
T: Można tak powiedzieć.
N: Tak bardzo cię kocham!
T: Dobra, zapomnijmy już o tym...
N: Pewnie zastanawiasz się dlaczego nie dzwoniłem od przedwczoraj...
T: No pewnie. Tak bardzo za Tobą tęsknie...
N: A więc mam dla ciebie niespodziankę.

Jest nowy rozdział :D. Przepraszam, wiem, że miałam dodać w sobotę,
 ale mam małe spóźnienie :/. W zasadzie to nie powinnam pisać,
tylko uczyć się na jutrzejszą kartkówkę z historii...:(
 No ale powiedzmy, że mnie ubłagałyście... Rozdział wyszedł taki sobie,
 ale napiszcie jak Wam się podoba (jeżeli wg. się podoba xd)
 Dziękuję za komentarze i wyświetlenia. Jesteście boskie <3 POZDRAWIAM, Kinia :*

MAM NADZIEJĘ, ŻE UDA WAM SIĘ DODABIĆ Z KOMENTARZAMI DO 25 :* (BEZ MOICH XD) 

  

sobota, 23 lutego 2013

'Chciałem się z tobą pogodzić i zapomnieć o wszystkim.'


M: Chyba sobie żartujecie w tym momencie! Jak to możliwe? Przecież ty masz dopiero 18 lat!
T: Wiem, ale damy sobie radę. Nie jestem sama.
M: Wiedziałam od początku, że ten wyjazd to zły pomysł. Ty nie możesz mieć dziecka!
T: Właśnie, że mogę. Myślałam, że będziesz mnie wspierać, jednak bardzo się na tobie zawiodłam.
M: Musisz usunąć tą ciążę!
T: Chyba żartujesz! Nigdy tego nie zrobię!
Poczułaś przeszywający ból w środku. To tak bardzo bolało. Przez słowa matki, tak bardzo cierpiałaś. Odeszłaś od stolika, na którym był komputer i wyszłaś z domu.
N: Jak pani mogła?!

Niall wybiegł za Tobą. Kiedy Cię dogonił złapał za rękę i przytulił. 
T: Jak ona mogła coś takiego powiedzieć? Moja własna matka?
N: Spokojnie, to tylko słowa. Powiedziała tak w nerwach, na pewno tak nie myśli.
T: Jak to nie? Gdyby nie chciała to by tak nie powiedziała!

Nie wiedziałaś co czujesz. Nie płakałaś, byłaś po prostu na nią zła. W tym momencie mogła by dla Ciebie nie istnieć. Kiedy Tobie udało się już pogodzić z myślą, że będziesz miała dziecko, Twoja matka musiała wszystko zepsuć. Jednak to nie zmieniło Twojego obecnego podejścia do sprawy. Nadal chciałaś mieć dziecko. Teraz już żadne słowa tego nie zmienią.
Spacerowaliście przez 15 minut. Kiedy wróciliście do domu poszliście do pokoju. Liam zaproponował pójście na zakupy. Chłopacy wyszli. Niall nie chciał Cię zostawić ale w końcu go namówiłaś. On też ma prawo odpocząć.
Liam nadal Cię nie przeprocił i nie wiesz co o tym myśleć.
Kiedy chłopacy robili zakupy Ty i Emma siedziałyście na kanapach w salonie. Długą ciszę przerwała Em:
E: (T.I.), muszę ci coś powiedzieć.
T: Okej...
E: No więc mam problem. Nie wiem co z tym zrobić, ale bardzo źle się z tym czuję.
T: No ok, powiedz wreszcie.
E: Nie mówiłam ci tego wcześniej, ale Zayn wyznał mi, że mnie kocha. Ja też mu to powiedziałam.
T: No to świetnie, ale dlaczego źle się z tym czujesz?
E: No ale nie chodzi o to. Dwa dni przed wyznaniem miłości Zayn'owi przespałam się z Harry'm...
Sama nie wiem co o tym myśleć, bo w sumie nie zrobiłam nic złego, nie byłam w tedy jeszcze z Zayn'em, ale już w tedy go kochałam i...
T: Poczekaj... Czyli Zayn nic nie wie?
E: Nie! I ma się nie dowiadywać!
T: Przecież dobrze wiesz, że to w końcu wyjdzie na jaw. To przyjaciele, gadają o takich sprawach.
E: No ale co ja mam zrobić? Chcę być z Zayn'em i kocham go, ale czuję się głupio przy Harry'm Po za tym Harry nie wie o Zayn'ie. O Boże w co ja się wpakowałam...
T: Spokojnie. Idz do Harry'ego i powiedz mu, co czujesz do Zayn'a. Mam nadzieję, że Harry nie potraktował tego zbyt poważnie... A co do Zayn'a nie mam pojęcia. Zrób jak uważasz.
E: Okej, i tak musiałabym mu powiedzieć.

Kiedy chłopacy wrócili z zakupów, Em od razu poprosiła Harry'ego do pokoju. Dziewczyna opowiedziała mu co czuje do Zayn'a. Harry nie był zachwycony. W sumie nie było to nic zobowiązującego, ale nie powinna tak robić.
Teraz w domu panowała nieznośna atmosfera. Wy byliście skłuceni z Liam'em, Emma z Harry'm... To nie wyglądało za dobrze.

***Z perspektywy Niall'a***
   Cholera, jutro zaczyna się trasa, a ja muszę zostawić (T.I.), będę za nią tak strasznie tęsknić. I jeszcze do tego Liam. On musi ją przeprosić. Nie zasługuje na takie traktowanie. Muszę coś z tym zrobić.
N: Liam, możesz to na chwilę podejść?
Li: Czego chcesz?
N: Nie podoba mi się ta cała sytuacja. Jutro zaczynamy koncertować, a ja nie chcę kwasu.  Chciałem się z tobą pogodzić i zapomnieć o wszystkim.
Li: Niall, w sumie to ja źle zareagowałem na ciążę (T.I.)... Przepraszam cię. Wiesz, że tak nie myślę. Teraz już wiem, że sobie poradzicie.
N: Nie ma sprawy. Teraz chodzi o (T.I.), nie dosyć, że musimy się rozstać to dokładamy jej cierpinia tą sprzeczką.
Li: Nie martw się, jeszcze dzisiaj z nią pogadam.
N: Dzięki stary.
Li: I jescze raz przepraszam, głupio wyszło.
N: No już dobra, dobra.

Bardzo ucieszyłem się, że między nami już wszytko ok. Nie wiem jak zareaguję (T.I.) na przeprosiny Liam'a. Nie chcę żeby się denerwowała.

***
Wieczorem oglądaliście film. Kiedy się skończył Niall rzucił znaczące spojrzenie na Liam'a.
N: Ja już pójdę się kompać.
Z: Ja jeszcze pójdę pograć na konsoli. Lou idziesz ze mną?
Ls: Okej.
H: To ja też się przyłączę.
Emma poszła do swojej sypialni.
N: Kochanie, potrzebujesz czegoś? Może jesteś głodna?
T: Nie, dziękuję.
N: To ja będę na górze.

Zostałaś tylko Ty i Liam. Przysunął się trochę bliżej Ciebie i zaczął.
Li: (T.I.), wiesz... Wtedy... Ja przegiąłem, nie chciałem tego powiedzieć. Nie wiem co się stało.
T: Nawet nie wiesz jak bardzo mnie zraniłeś.
Li: Wiem. I dlatego przepraszam. Nie chcę żebyś czuła się przeze mnie źle.
T: Nie czuję się przez ciebie źle. Czuję się normalnie, tak jak by cię nie było.
Li: Proszę cię wybacz mi. Nie chcę się z tobą kłucić. Chcę żebyśmy żyli w zgodzie, jak dawniej.
T: Nie ma nawet o czym mówić...

Wstałaś naburmuszona z kanapy i ruszyłaś w stronę sypialni. Kiedy byłaś już na schodach, poczułaś, że robi się Tobie słabo. Złapałaś się poręczy. Usiadłaś na jednym ze stopni. Liam zauważył, że coś jest nie tak.
Li: (T.I.) nic ci nie jest?
Ocknęłaś się i wstałaś powoli.
T: Nie nic mi nie jest, dzięki.
Li: Pomału. Odprowadzę cię do pokoju.

Kiedy doszliście do drzwi, Niall siedział na fotelu w waszej sypialni.
N: (T.I.) co się stało?!
T: Nic, tylko zrobiło mi się słabo.
N: Liam poczekaj tu z nią przyniosę wody.

Li: Nie chciałem, żeby coś ci się stało. Znowu wszystko psuję.
T: Nie, to moja wina, nie powinnam się już na ciebie złościć i denerwować.
Li: To znaczy, że mi wybaczasz?
T: Tak.

Liam podszedł do Ciebie i Cię przytulił. Wszystko było już dobrze. Kidy Niall przyszedł i zobaczył jak się przytulacie, na jego twarzy zawitał uśmiech. Zorientował się, że wybaczyłaś Liam'owi.

Wypiłaś wodę i czułaś się dobrze. Mimo wszystko postanowiłaś położyć się do łóżka.
 Niall położył się koło Ciebie i głaskał Twoje włosy. Rozmawialiście jescze długo, wiedząc, że nad ranem chłopacy idą na próby generalne.
Zasnęłaś.

Rano, czułaś się dziwnie. Nie wiedziałaś jak długo nie będziesz widziała swojego chłopaka. Strasznie ciężko był się Tobie z nim pożegnać.
N: Bardzo cię kocham. I naszego maluszka też.
T: Ja ciebie też. Nie wiem co ja bez ciebie zrobię.
N: Ja też będzie mi ciężko. Obiecuję, że będę codziennie dzwonić.
T: Okej, ale to nie zmienia faktu, że wolałabym cię widzieć.
N: Będziemy rozmawiać przez skype.
Ostatnie łzy. Ostatnie ciepło Twojego chłopaka i jego zapach. Ostatnie pożegnanie. I już drzwi się zamknęły, a chłpaków nie było.

No to jest tak jak obiecałam w sobotę. :D
Nie dokońca mi się podoba, napiszcie co o nim sądzicie.
Dziękuję, że jesteście <3
Jeżeli przeczytasz, napisz komentarz :*     
POZDRAWIAM, Kinia :* 

sobota, 16 lutego 2013

Powrót


  Byłaś strasznie zaskoczona, kiedy okazało się, że Niall'a nie ma na próbie.
Z: Hej! Wreszcie wróciłaś.
Ls: Stęskniliśmy się za tobą.
T: Ja za wami też, ale możecie mi powiedzieć gdzie jest Niall?
H: Chodź, (T.I.), wszystko ci opowiem.

Poszliście do pomieszczenia obok studia i usiedliście na fotelach.
H: (T.I.), jest mały problem jeżeli chodzi o Niall'a.
T: Ale zaraz... nie rozumiem. Coś mu się stało?
H: Spokojnie, nic mu nie jest, pod względem fizycznym, ale jest załamany. Musisz jak najszybciej wrócić do domu. Niall bez ciebie, to jak bez powietrza. Do nikogo się nie odzywa, siedzi całymi dniami w waszej sypialni i ogląda filmy, nawet mniej je. Musisz wrócić. A przynajmniej z nim porozmawiać. Niall próbował na początku się z tobą skontaktować, ale nie dawałaś znaku życia. Chciał iść cię szukać, ale powstrzymaliśmy go, bo sam nam wcześniej powiedział, że chcesz przerwy. On myśli, że stracił cię na dobre.
T: Nie martw się, ja dzisiaj wracam. Chciałam przemyśleć niektóre sprawy, ale już jest ok.
  H: Tak się cieszę. Na pewno blondynek oszaleje jak cię zobaczy.Trzymaj. Wsiądź w mój samochód i jedz do domu.
Zabrałaś kluczyki od przyjaciela i pobiegłaś w stronę wyjścia.
Za 30 minut stałaś pod domem. Poczułaś motylki w brzuchu. Tak jak wtedy, przed koncertem, kiedy miałaś po raz pierwszy zobaczyć 1D. Niby znałaś go jak własną kieszeń, ale denerwowałaś się przed spotkaniem z Naill'em. Może to przez to, że rozczarowałaś go swoim odejściem, a może dlatego, że przez ciebie cierpiał? Zdziwiło Cię to zmieszanie, ale po chwili się otrząsnęłaś i wyszłaś z samochodu. Szybkim ruchem ręki otworzyłaś drzwi. Kiedy weszłaś do środka poczułaś domowe ciepło i ten znajomy zapach. To wszystko sprawiło, że przestałaś się denerwować. Zdjęłaś buty i wbiegłaś po schodach na górę. Otworzyłaś drzwi sypialni. Zobaczyłaś go. Przeszły Cię dreszcze. Weszłaś po cichu, bo Niall spał. Położyłaś się obok niego i przyglądałaś się mu uważnie. Podziwiałaś go. Nie chciałaś budzić swojego chłopaka, ale już nie mogłaś się doczekać i pocałowałaś jego słodkie usta. Niall poruszył się i zaczął pomału otwierać oczy. Pojawiły się w nich iskierki.
N: Kochanie!
Niall rzucił się na Ciebie. Myślałaś, że Cię udusi.
N: Długo tu jesteś? Dlaczego mnie nie obudziłaś? O Boże... Tak bardzo cieszę się, że Cię widzę. Kocham cię.
T: Ja ciebie też.
Trwaliście w uścisku jeszcze dłuższą chwilę, po czym przyszedł czas na wyjaśnienia.
T: Ja już wiem na 100 procent, że chcę być z Tobą, chcę mieć to dziecko i chcę je wychowywać z tobą. Nie ważne co powiedzą inni.
N: Nawet nie wiesz jak się cieszę, że podjęłaś decyzję. Pewnie, że będziemy razem. Nie ma innej opcji, bo my po prostu jesteśmy dla siebie stworzeni.
Niall przysunął się jeszcze bliżej Ciebie. Wasze twarze prawie się stykały, a usta pochłonięte pocałunkiem idealnie do siebie przylegały.
Leżeliście i byliście wtuleni w siebie. Już nie potrzebne były żadne słowa. Wystarczyło, że macie siebie nawzajem.
N: W sumie to już pora obiadowa, na co masz ochotę?
T: Na spaghetti. Pasuje tobie taki obiadek?
N: Pewnie.
T: To ja pójdę zrobić. Może mi pomożesz?
N: Nie, nie, nie. To ja pójdę naszykować obiad, ty musisz odpoczywać. Już ja się tobą zaopiekuję.
T: Zaraz, chyba nie zamierzasz przykuć mnie do łóżka do końca ciąży, prawda?
N: Oczywiście, że nie, ale nie masz się przemęczać.
T: Uważasz, że przygotowanie obiadu to przemęczanie się?
N: No dobrze... Chodźmy już, bo ugotowanie makaronu dla 7 osób chwilę zajmie.

Kiedy kończyliście obiad, chłopacy i Emma właśnie wchodzili do domu.
N: Co tak długo?
Ls: Nie chcieliśmy wam przeszkadzać.
N: Siadajcie, już zrobiliśmy jedzenie. Spaghetti. Może być?
H: W twoim wykonaniu? Zawsze!
Liam nie jadł z Wami. Poszedł do swojego pokoju i odciął się od wszystkich.
Podczas obiadu rozmawialiście o tym, że trzeba powiedzieć Waszym rodzicom o ciąży. Postanowiliście, że najpierw zadzwonicie do Twojej mamy na Skype. Później pójdziecie do rodziców Niall'a. Jak tylko skończyliście posiłek, poszliście do salonu i zabraliście laptopa. Zadzwoniliście, chodź nie przyszło Wam to łatwo, ale w końcu i tak mama musiała się o tym dowiedzieć. Odebrała.
M: Hej, co tam u was? Dawno nie dzwoniliście.
T:  Wszystko okej, tylko musimy ci coś powiedzieć...
M: To dobra, czy zła wiadomość?
N: To zależy dla kogo... Jak dla mnie wspaniała.
M: Okej, to powiedzcie w końcu!
T: Jestem w ciąży.
Mama zamarła. Nie wiedziała co powiedzieć. Przez chwilę patrzała w jeden punkt.
M: ...


Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale to wszystko z powodu braku czasu.
 Ostatni rozdział dodałam 10  dni temu ;o.
 Przepraszam, za to, no ale wiecie szkoła...:/
 Co wy na to żebym dodawała co sobotę? 7 dni, to zawsze lepiej niż 10 :(
 Jak tylko znajdę czas, to siadam do komputera i zaczynam pisać :D
 Oczywiście dziękuję, za ilość komentarzy.
 Wyświetlenia znowu spadły :/ Zachęcam do obserwowania mojego bloga :*
 Dziękuję, że jesteście i czytacie. Jak tylko skończycie,
 to zachęcam do podzielenia się opinią  na temat mojego wpisu <3
 POZDRAWIAM, Kinia :*

środa, 6 lutego 2013

Przerwa


Musiałaś się ogarnąć. Wstałaś z podłogi, otarłaś łzy ze swojej twarzy i odkluczyłaś drzwi. Wyszłaś. Chciałaś iść prosto do pokoju, ale Niall złapał Cię i przyciągnął do siebie. Poczułaś jego mocny uścisk, który trwał wieczność. Chciałaś się wyrwać, ale chłopak nie chciał Cię puścić.
N: Jak dobrze, że nic ci nie jest. Kocham cię. 
T: Musimy porozmawiać...
N: Okej...
Poszliście do sypialni i usiedliście na łóżku. Złapałaś blondynka za rękę.
T: Niall, wiesz, że bardzo cię kocham i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie... Ale jednak musimy zrobić sobie przerwę.
N: Ale... Zaraz. Jak to? Co ty chcesz przez to powiedzieć? Zrywasz ze mną?
T: Nie... Ja chcę tylko przerwy. Chcę wszystko przemyśleć. 
N: Ale co ty chcesz przemyśleć?
T: Słowa Liam'a, i parę innych spraw...
N: Nic z tego nie rozumiem. Ja nie przeżyje bez ciebie! Kocham cię!
T: Ja też cię kocham. Wyprowadzę się do jakiegoś hotelu, potem wrócę i będzie lepiej... 
N: Ale ja nie chcę cię tracić.
T: Nie stracisz. Wrócę. Obiecuję.
Dałaś Irlandczykowi buziaka w jego miękkie usta. Jednak on jakby nie chcąc Cię puszczać wtopił się w Twoje wargi i zaczął je całować. 
Kiedy już się od niego odkleiłaś, zabrałaś plecak i włożyłaś do nich kilka rzeczy. Kiedy Niall zszedł na dół, Ty szybko wyszłaś z domu. Nie chciałaś widzieć jak cierpi. 
Przez pierwsze pół godziny włóczyłaś się bez celu. Jednak kiedy zmarzłaś zamówiłaś taksówkę i pojechałaś do najbliższego hotelu.
Oczywiście po drodze spotkało was kilku paparazzi. Dopytywali gdzie jedziesz, dlaczego nie ma z Tobą Horan'a. Kiedy byłaś już w swoim pokoju zadzwonił telefon. To był Liam. Nie odbierałaś. Mógł dzwonić w dwóch sprawach. Albo chciał powiedzieć jak bardzo Cię nienawidzi za to co zrobiłaś Niall'owi albo chciał przeprosić za swoje zachowanie. To drugie było mniej prawdopodobne. Mimo wszystko i tak nie odbierałaś. Usiadłaś na kanapie i włączyłaś telewizor. Właśnie leciały wiadomości. Nie mogłaś się skupić na programie, wiec wyłączyłaś sprzęt. Postanowiłaś wziąć kąpiel, którą wcześniej przerwały Ci krzyki w domu. Weszłaś pod prysznic. Twoja kąpiel nie trwała długo. Szybko wskoczyłaś do łóżka i zasnęłaś odkładając rozważanie na jutro.



Pierwszą czynnością jaką wykonałaś po obudzeniu się było spojrzenie na telefon. Była 11. Pomyślałaś, że chłopacy właśnie są na próbie. Jednak od razu ocknęłaś się i przypomniałaś po co się wyprowadziłaś. Ekran komórki wyświetlał 12 nieodebranych połączeń od Niall'a i 6 SMS'ów od tej samej osoby. Treść każdego z nich wyrażała jak bardzo kocha Cię Twój chłopak. Po twoim policzku spłynęła pojedyncza łza. Znowu postarałaś się ogarnąć. Kiedy wszystko było ok poszłaś się szykować. Ubrałaś to:
i wyszłaś na miasto. Najpierw zjadłaś śniadanie, a później poszłaś na kawę. Na szczęście nie zauważyłaś żadnych paparazzi. Nieduża kawiarnia w której usiadłaś, była idealna do przemyśleń. Spokój i cisza. Myślałaś o wszystkim od początku. Zaczęłaś od koncertu, aż po przeprowadzkę do Londynu która na dobre zmieniła Twoje życie. Uświadomiłaś sobie, że nie dasz rady żyć bez swojego chłopaka. Niall jest dla Ciebie wszystkim. Ciąża to nie koniec świata, dokładnie tak jak mówił blondynek. Przejdziecie przez to wszystko razem. To już postanowiłaś. Nie chciałaś jeszcze wracać do domu. Nie będziesz kontaktować się z nikim z 1D. Taka przerwa na prawdę będzie dobra, dla każdego z Was. Postanowiłaś, że za 4 dni wrócisz do domu. A jak na razie poszłaś na małe zakupy. Dostrzegłaś śliczne buty, które od razu znalazły się w Twoim posiadaniu.

2 dni później.
Strasznie stęskniłaś się za swoim chłopakiem, który nie dawał za wygraną, bo dzwonił po 40 razy dziennie. Miałaś wyciszony telefon i wcale nie zwracałaś na to uwagi. W końcu postanowiłaś coś w miarę sensownego i teraz chcesz się tego trzymać. Zero kontaktu, to zero kontaktu.
Jeżeli chodzi o Twoją mamę, nadal żyła w nieświadomości, że rozwija się w Tobie jej wnuk. Zamierzasz powiedzieć jej o tym, kiedy wrócisz do domu. Całe dnie spędzałaś albo w domu przed telewizorem, albo włócząc się po mieście bez celu. Ten dzień również spędziłaś w Londyńskich sklepach, które kusiły Cię różnorodnością biżuterii, kosmetyków i ubrań. Jednak postarałaś się powstrzymać i nie kupować za wiele. Oglądałaś też ciuszki dla niemowląt, które tak bardzo się Tobie podobały. Nie mogłaś oprzeć się jednym bucikom. Chociaż były dziewczęce, a Ty nie znałaś płci dziecka, kupiłaś je.

Następnego dnia...
Niall przestał do Ciebie dzwonić. Może znudził mu się ciągły głos automatycznej sekretarki. Jutro masz wrócić do domu. Strasznie stęskniłaś się za chłopakami. Najbardziej za Niall'em. Już nie możesz się doczekać aż go zobaczysz. Już nie chodzisz po sklepach, tylko siedzisz w domu i rozmyślasz. Jesz w hotelowej restauracji. Chciałaś już jechać do Niall'a. Trudno było Ci zasnąć. Na szczęście nie poszłaś późno spać.

Obudziłaś się około 9. Od razu naszykowałaś się i spakowałaś swoje rzeczy. Postanowiłaś, że nie pójdziesz do domu, tylko zaskoczysz chłopców na próbie. Tak też zrobiłaś. Kiedy byłaś nie daleko miejsca prób chłopców, byłaś bardzo podekscytowana. Chciałaś już ich wszystkich zobaczyć. Wysiadłaś z taksówki i zmierzałaś w stronę drzwi. Weszłaś do środka. Byłaś strasznie zaskoczona kiedy...


Przepraszam za moją długą nieobecność,
obawiam się, że nie będę teraz często dodawać. :( 
Rozdział nie jest jakoś super długi, ale musiałam 
cokolwiek napisać, a na więcej nie mam czasu :(.
Dziękuję za ilość komentarzy pod ostatnim postem <3 
Jesteście kochane :* Mam nadzieję, że ta część Wam się
spodobała, chociaż nie za dużo się w nim dzieje. 

Jeżeli skończycie czytać zachęcam do skomentowania. :)   
POZDRAWIAM, Kinia :*

wtorek, 29 stycznia 2013

Wsparcie...


 Obudził Cię anielski głos...
N: Kochanie. Już jesteśmy.                                                                          
T: Hej, misiu.
N: Przepraszam, że cię obudziłem, ale chciałem usłyszeć twój głos.      
T: Nic się nie stało. Zdrzemnęłam się tylko na chwilkę, bo źle się poczułam.
N: Znowu? Coś musi być nie tak... Chodź, zawiozę cię do lekarza.
T: Nie trzeba, na pewno niedługo mi przejdzie.
N: Nie mogę patrzeć jak cierpisz. Jak się tobie nie chce iść, to cię zaniosę.
T: Bez przesady, dojdę. Kocham cię.
N: Ja ciebie też.
Niall pocałował Cię i mimo Twojej woli wziął na ręce. Zaniósł Cię do samochodu.
Pojechaliście do najbliższego szpitala.

W gabinecie:
...
L: No dobrze... A kiedy pani miała ostatnią miesiączkę?
T: W sumie okres mi się spóźnia, ale to u mnie norma.
L: Jest duże prawdopodobieństwo, że jest pani w ciąży...
T: Ale... Przecież brałam tabletki...
L: Spokojnie. A co do tabletek nie mają stu procentowej skuteczności. Proszę, tu ma pani skierowanie do ginekologa. Niech pani zaraz do niego idzie i wszystko się wyjaśni.
T: Dobrze.

Wyszłaś z gabinetu. Nie wiedziałaś co o tym myśleć. Nie byłaś gotowa na dziecko. Przecież masz dopiero 18 lat.  Jak powiedzieć to Niall'owi? Co on o tym pomyśli? A jak Cię zostawi, bo nie będzie chciał brać odpowiedzialności za dziecko? Poczułaś się bezsilna. Łzy napływały Ci do oczu. Byłaś coraz bliżej Niall'a. Jak tylko zorientował się, że wyszłaś z gabinetu podbiegł do Ciebie.
N: Kochanie, co się stało? Dlaczego płaczesz?
Nic nie odpowiedziałaś, tylko podałaś mu karteczkę ze skierowaniem.
Niall spojrzał Tobie w oczy, a następnie przytulił. Po czym wyszeptał:
N: Nie martw się wszystko będzie dobrze, poradzimy sobie. Ja ciebie z tym nie zostawię. Wiesz, że zawsze możesz na mnie liczyć, prawda?
Poczułaś ciepło Twojego chłopka. Jego słowa dodały Ci otuchy. Wiedziałaś, że możesz na niego liczyć.
N: Chodź kochanie. Idziemy się dowiedzieć czy to prawda.

Weszłaś do gabinetu. Niestety Niall musiał zostać na zewnątrz. Lekarz zrobił Ci badanie. Nie trwało to długo.
L: Mam dla pani dobrą wiadomość.
T: A więc nie jestem w ciąży?
L: Myślałem, że się pani ucieszy. Ale tak, jest pani w ciąży.
T: Czy to pewne?
L: Tak w stu procentach. Jest pani pierwszym miesiącu.
Łzy spływały Ci po policzkach.

L: Umówmy się, że na kolejną wizytę przyjdzie pani 25 sierpnia, dobrze?  
T: Dobrze.

*Z perspektywy Niall'a*
Nie mogę jej zawieść. Musi mi uwierzyć, że jej pomogę. Ja jej nie zostawię. Razem damy radę. Muszę ją wspierać. Ona na pewno nie jest gotowa na dziecko. Ale ja jej pomogę.
Wychodzi z gabinetu. Po jej delikatnej buzi spływają łzy. Nienawidzę kiedy jest smutna. Podeszła do mnie. Bardzo mocno ją przytuliłem. Uwielbiam jej dotyk, jej zapach. Ale teraz muszę się powstrzymać od łez. (T.I.) musi poczuć, że ma we mnie wsparcie.
N: Kocham cię.

***
T: Ja nie chcę tego dziecka.
N: Kochanie nie mów tak. Będziemy mieć śliczne dziecko, które oboje pokochamy. Stworzymy szczęśliwą rodzinę, nasze dziecko będzie mieć wspaniały dom, pełen miłości.
T: Ja chcę mieć dzieci, ale dlaczego akurat teraz? Jesteśmy tacy młodzi. A co z twoją karierą? Co na to fani?
N: Pogodzenie kariery i dziecka to nie problem. A jeżeli nasi fani są prawdziwi, zrozumieją.

Rozmawialiście jeszcze przez chwilę, na szpitalnym korytarzu, po czym wróciliście do domu samochodem.

W domu:
H: (T.I.) co powiedział lekarz? Dlaczego płaczesz?
T: Ja... Niall ty im powiedz.
N: (T.I.) jest w ciąży.
1D: To nie możliwe!
T: Jednak możliwe...
Pobiegłaś z płaczem do pokoju.
N: Ona jest załamana. Nie wiem co robić.
Z: Nie martw się my wam pomożemy.
H: Może na początek idź do niej i ją jakoś pociesz?
Wszyscy zareagowali na Twoją ciążę entuzjastycznie. Tylko Liam siedział na kanapie nic nie mówiąc...

Niall pobiegł do Waszej sypialni. Stałaś na balkonie i spoglądając w jeden punkt londyńskiego krajobrazu, czułaś łzy spływające po Twoich policzkach. Niall podszedł do Ciebie i przytulił Cię mocno, całując Twoje czoło. Zaciągnęłaś się jego zapachem. Jak zwykle uśmiechnęłaś się w duchu, czując jego dotyk i ciepło. Horan pocieszał Cię i co chwilę uświadamiał, jak bardzo kocha Ciebie i tą małą istotkę  rozwijającą się w Twoim ciele. Delikatnie dotknął Twojego brzucha.
N: Kocham je... i wiem, że ty też. Musimy pogodzić się z myślą, że zostaniemy rodzicami. Cieszmy się z takiego błogosławieństwa jakim jest dziecko. Niektóre pary, starają się latami aby móc zaopiekować się małą istotą, a nam udało się już teraz. Dla mnie nie ma różnicy kiedy będę mieć z Tobą dziecko. Ja już jestem gotowy, bo wiem, że razem damy radę. Kocham cię.
T: Ja ciebie też. Wystraszyłam się tej ciąży, bo myślałam, że mnie zostawisz... I, że już nigdy cię nie zobaczę... Nie chciałam cię stracić.
Teraz blondyn spojrzał głęboko w Twoje oczy.
N: Kochanie, jak mogłaś tak pomyśleć? Nie zostawię cię, nigdy. Rozumiesz? Za bardzo cię kocham, żeby cię stracić. Stworzymy naszemu dziecku najwspanialszą rodzinę. Będziemy razem szczęśliwi.
T: Dziękuję. Kocham cię.

Wsparcie Twojego chłopaka bardzo ci pomogło. Niall złapał Cię delikatnie w pasie i wychodząc z balkonu pocałował Twoje usta. Położyliście się na łóżku. Blondynek gładził Twoje włosy i co chwilę szeptał Ci do ucha jak bardzo Cię kocha.


N: Królewno, przeniosłem ci kolację.
Otworzyłaś oczy i przeciągnęłaś się delikatnie.
T: To już ta godzina? Mogłeś mnie obudzić.
N: Nie mogłem, bo ty musisz teraz dużo wypoczywać i nie możesz się przemęczać.
T: Kochanie, nie przesadzaj... Ja nie jestem ciężko chora, tylko w ciąży. I jest to dopiero pierwszy miesiąc, więc nie musisz się tak o mnie martwić. Ale za jedzenie dziękuję, jesteś najlepszym kucharzem na świecie. Pocałowałaś policzek Niall'a.
Kiedy kończyłaś kolację, Emma przyszła do Waszego pokoju.
T: Niall. możesz na chwilkę zostawić nas same?
N: Oczywiście, kochanie.
Niall wyszedł z pokoju. Zostałaś już tylko Ty i Em.
E: Nie musisz się o nic martwić, my we wszystkim wam pomożemy.
T: Jeszcze kilka godzin temu, byłam załamana, ale teraz wiem, że mogę liczyć na Niall'a i na was wszystkich.
E: I bardzo dobrze! Już widzę chłopaków kłócących się o to który ma prowadzić wózek.
T: Ha ha, masz rację. Nie ma czym się przejmować. Tylko jest jeszcze jeden problem...
E: Jaki?
T: Muszę o wszystkim poinformować mamę.
E: Nie martw się, na pewno zrozumie. Będzie cieszyła się, że zostanie babcią.
T: Oby tak było...

Po rozmowie z Emmą zdecydowałaś się na kąpiel i sens filmowy w łóżku. Kiedy wychodziłaś z sypialni usłyszałaś krzyki dochodzące z dołu.
Li: Jak mogliście wpaść? Przecież ta ciąża zrujnuje ci życie!
N: Jak możesz tak mówić o moim dziecku?!
Li: Bo to prawda. Zespół się rozpadnie, a ty nie będziesz miał czasu dla swoich przyjaciół, bo będziesz musiał zajmować się jakimś bachorem!
N: Nie wierze... Myślałem, że otrzymam od was wsparcie. Inni zrozumieli, ale oczywiście ty musiałeś wszystko zepsuć! I ty siebie uważasz za mojego przyjaciela?

*Z perspektywy Niall'a*
Jak mógł coś takiego powiedzieć? Przecież ciąża (T.I.) to nie koniec świata... wręcz przeciwnie. Nowy, wspaniały początek. Strasznie zranił mnie tym co powiedział...

***

Niall wchodził zdenerwowany na górę. Ty stałaś przy balustradzie. Znowu załamałaś się ciążą.
N: Ty to wszystko słyszałaś?
T: Tak. I wiem, że Liam ma rację. Zrujnuję ci życie!
Pobiegłaś z płaczem do Waszej łazienki. Nie obracałaś się na wołanie chłopaka. Zakluczyłaś drzwi łazienki i zsunęłaś się po nich. Schowałaś twarz w dłonie. Cicho szlochałaś. Ciągle myślałaś o słowach Liam'a, które tak bardzo Cię zraniły. Ale z drugiej strony, wiedziałaś, że to wszystko co mówił było prawdą. Nie chciałaś być dla nikogo ciężarem. Nie teraz, gdy pokochałaś kogoś, na kim tak bardzo Ci zależy. Chciałaś wieźć szczęśliwe życie z Twoim chłopakiem u boku, ale coś musiało Wam przeszkodzić. Siedziałaś w łazience przez kolejne 15 minut. Twój chłopak ciągle próbował się dobić do drzwi.
N: Kochanie, proszę, otwórz.
Nie chciałaś go słuchać. Chciałaś pobyć sama. Musiałaś wszystko na spokojnie przemyśleć.
N: Proszę cię... Nie rób nic głupiego, tylko otwórz te drzwi...


Jest kolejny rozdział... Taki średni, ale dość długi ;) 
Mam nadzieję, że się Wam spodobał :* 
Jest problem, który nie wiem w jaki sposób
rozwiązać... W ostatnim czasie drastycznie spadła
liczba wyświetleń i komentarzy :(. Dawniej dziennie mojego
bloga odwiedzało ok. 170 osób. Teraz ta liczba spadła do ok. 80 ;(
To bardzo smutne, bo liczba komentarzy też mnie nie zadowala. 
Zastanawiam się czy dalej pisać :<  
Mimo wszystko dziękuję za poprzednie komentarze, no i za ankietę, którą jutro zamykam :).
POZDRAWIAM, Kinia ;*


piątek, 25 stycznia 2013

Poranne mdłości ;(

   Dojechaliście do Poznania bardzo szybko. Wchodząc na lotnisko od razu zobaczyliście "Waszych  ludzi" którzy zaprowadzili Was do odprawy. Znowu mieliście swój własny samolot. Bez walizek było Wam o wiele lżej.  Zayn i Emma poznali się bliżej. Widać było, że się świetnie dogadują. Byłaś taka wdzięczna chłopakom, że to wszystko zorganizowali. Nie wiesz co by z Tobą było gdybyś nie spotkała się z Niall'em. To są Twoje najlepsze urodziny.




W samolocie ciągle rozmawialiście. Jednak bardzo dłużyła się Tobie podróż. Źle się poczułaś i rozbolał Cię brzuch. Poszłaś się położyć. Chciałaś zasnąć, ale ból w podbrzuszu nie dawał Ci spokoju. Po pięciu minutach Niall wszedł do pomieszczenia w którym znajdowało się łóżko i położył się koło Ciebie.

N: Już ci przeszło, kochanie?
T: Nie... Nadal boli.
N: Może poproszę stewardess'ę, o coś przeciwbólowego?
T: Nie nie trzeba, zaraz mi przejdzie, ale możesz poprosić o herbatę.
N: Okej, zaraz wracam.

2 minuty i Niall był z powrotem. Przyniósł Ci kubek z ciepłym piciem i usiadł koło Ciebie.
N: Pij, tylko uważaj, bo gorące...
Odstawiłaś kubek na stolik i przytuliłaś się do Niall'a. Jego zapach od razu poprawił Ci humor. Nagle poczuliście lekkie wstrząsy. Kubek spadł ze stolika. Usłyszeliście głos stewardess'y "Prosimy o zapięcie pasów." Wróciliście do Em i reszty 1D. Zapięliście pasy i czekaliście na dalszy rozwój wydarzeń.
Na szczęście, to były tylko zwykłe turbulencje. Chłopak przyniósł Tobie nową herbatę. Jednak nie pomagała. Była to już końcówka drogi, więc nie szłaś się położyć.

W taksówce.
T: Kochanie, nie jedziemy jeszcze do domu? Dlaczego podałeś taksówkarzowi nie nasz adres?
N: Mam dla ciebie jeszcze jedną niespodziankę.
T: Ale dokąd ty mnie wieziesz? Przecież już wystarczy tych niespodzianek....
N: Jeszcze tylko ta ostatnia...

Jechaliście jeszcze około 30 minut. Chłopacy pojechali drugim autem, bo nie zmieścilibyście się w jednej osobówce. Brzuch przystał Cię boleć, ale i tak nie czułaś się najlepiej.
N: Jesteśmy na miejscu.
Chłopak pomógł Ci wysiąść z samochodu.
T: Co my tu robimy?
N: To jest nasz nomy dom.
T: Na prawdę? Co na to chłopacy?
N: Oni zamieszkają z nami. Na dole zamieszka Louis, Harry i Liam. My, Zayn i Em na górze. Podoba się tobie taki pomysł? Ten dom jest większy i ładniejszy.
T: Wiesz jak bardzo cię kocham?
N: Wiem, ja ciebie też.
Pocałowałaś Niall'a w usta. On delikatnie odwzajemnił pocałunek. Blondynek zabrał Cię na ręce i wniósł do środka. Zabraliście swoje bagaże i poszliście zwiedzać dom. Był naprawdę śliczny. Mniej więcej tak wyglądało wasze piętro:

Wasza sypialnia:


Sypialnia Zayn'a i Emmy:

Twoja garderoba:

Garderoba Niall'a:

Garderoba Zayn'a i Emmy

Kuchnia:

Wasza łazienka:

Łazienka Zayn'a i Emmy:


Dom był śliczny. Parter był równie ładny. To był świetny pomysł. W nowym domu jest miejsce dla wszystkich. Poszliście do waszej sypialni.
N: Jak podoba się tobie nowy dom?
T: Jest cudowny. Teraz już zawsze będziemy mieszkać razem?
N: Oczywiście. Kocham cię. Jesteś moim największym szczęściem. Nie wiem co by było gdybym cię nie poznał. A gdybyś nie przyszła na nasz koncert? Albo gdyby Zayn podał inną liczbę nić ta z twojego biletu?
T: Nie mam pojęcia, ale na szczęście przyszłam i wygrałam spotkanie z wami. Kocham cię.
Niall delikatnie musnął Twoje wargi swoimi i już trwaliście w pocałunku. Kochałaś jego delikatne usta. Były takie subtelne i miękkie. Nigdy nie czułaś czegoś podobnego jak to tego słodkiego i opiekuńczego blondynka, który siedział koło Ciebie na kanapie w Waszej sypialni. Usłyszeliście hałas na dole. Poszliście zobaczyć co się dzieje. Właśnie Harry kłócił się z Louis'em o joystick od playstation .
L: Dopiero weszliśmy, a oni już zachowują się jak dzieci...
Z: Ej! Chłopacy, ogarnijcie się!
H: Przecież byłem pierwszy!
Ls: Wcale, że nie...
Z: Nie możecie po prostu zagrać razem?
H&Ls: Okej...

N: (T.I.), jest już późno, może położymy się spać?
T: Okej, chciałam się jeszcze rozpakować, ale to może jutro.
N: Jutro pomogę się tobie rozpakować dobrze? A teraz chodź już do łóżka.
T: Ok.

Nie miałaś ochoty na długą kąpiel, więc zdecydowałaś się na szybki prysznic. Stałaś w samej bieliźnie, kiedy usłyszałaś pukanie do drzwi łazienki.
T: Kto tam?
N: To ja.
T: Wejdź.
N: Chciałem cię zobaczyć.
Zaczął całować Toją szyję, potem delikatnie muskał Twoje usta swoimi. Następnie znowu zszedł niżej. Szybko pozbawił Cię stanika.
T: Tutaj?
N: Nie, pod prysznicem.
Niall szybkim ruchem zdjął koszulkę i spodnie. Opoje staliście na kafelkach Waszej nowej łazienki w samych majtkach. Jednak za chwilę byliście już całkowicie nadzy. Niall wziął Cię na ręce i przeniósł pod prysznic. Nie przerywaliście Waszego namiętnego pocałunku. Chłopak odkręcił ciepłą wodę, która delikatnie spływała po Twoim ciele. Teraz to Ty całowałaś ciało swojego chłopaka, schodząc w dół. Kiedy wzięłaś jego męskość do ust, Niall oparł głowę o mokrą ścianę. Przyspieszyłaś swoje ruchy, a Niall jęczał z zachwytu. Kiedy poczułaś, że jego penis nabrzmiał, wstałaś i znowu się całowaliście. Niall podniósł Cię i wszedł w Ciebie delikatnie. Oplotłaś swoje nogi na jego biodrach.  Jego ruchy były coraz szybsze. Nialler wszedł w Ciebie ostatni raz i razem doszliście.
T: Jesteś niesamowity.
N: Nawet nie wiesz jak bardzo cię pragnę.
Całowaliście się przez chwilę. Niall wyszedł z łazienki. Ubrałaś się w bieliznę i wróciłaś do sypialni. Blondynek leżał już w łóżku.
N: Chodź do mnie.
Weszłaś pod kołdrę i od razu przytuliłaś się do Niall'a. Poczułaś jego ciepło. Zasnęłaś w jego objęciach.

Rano:
 Kiedy otworzyłaś oczy, nie było koło Ciebie Niall'a. Przeciągnęłaś się i wstałaś. Wyjęłaś z walizki rzeczy które były Ci potrzebne i poszłaś się naszykować. Cały czas zastanawiałaś się gdzie są wszyscy. Poszłaś do kuchni, żeby zrobić sobie śniadanie. Byłaś mile zaskoczona, kiedy znalazłaś uszykowane już kanapki. Może nie było to nic specjalnego, ale to bardzo miło ze strony Niall'a, że zrobił Tobie jedzenie. On zawsze się o Ciebie troszczy. Obok talerza znalazłaś karteczkę. " Jesteśmy na próbie :* Kocham Cię, Niall ". Kiedy spożyłaś śniadanie, poszłaś obudzić Em. Jednak jej nie było w pokoju. Poszłaś do salonu, w którym włączyłaś sobie telewizję. Nagle źle się poczułaś. Pobiegłaś do toalety. Zwymiotowałaś. Poszłaś się położyć. Obudził Cię anielski głos...




Dodałam nowy rozdział ;* Mam nadzieję, 
że się Wam podobał. Następny dodam chyba w śród tygodnia ;)
KOMENTUJCIE <3
POZDRAWIAM, Kinia ;*

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Happy Birthday.



 Minął tydzień. Dziś są Twoje urodziny. Od dzisiaj jesteś pełnoletnia. Od siedmiu dni nie rozmawiałaś z mamą. Prosiła Cię o wybaczenia. A kiedy już prawie chciałaś się z nią pogodzić od razu mówiła, że i tak nie zgodzi się na wyjazd.
Nie wychodziłaś z domu. Cały czas siedziałaś zamknięta w swoim pokoju. Mało jadłaś. Byłaś przygnębiona. Bardzo tęskniłaś za Niall'em który codziennie do Ciebie dzwonił. Kiedy tylko słyszałaś jego głos zaczynałaś płakać. Nie mogłaś opanować wzruszenia, które było spowodowane brakiem Niall'a przy Tobie. Tak bardzo brakowało Ci jego ciepła, zapachu. Tęskniłaś za jego troską i miłością. Chociaż codziennie powtarzał jak bardzo Cię kocha, to nie było to samo. Zdecydowanie wolałaś kiedy blondynek mówił Ci to w twarz. Chciałaś, aby do Ciebie przyjechał. ale 1D miało nadal te cholerne próby...

M: Kochanie. Mogę wejść?
Nie odezwałaś się, więc mama weszła.
M: Wszystkiego najlepszego aniołku! Proszę przyniosłam Ci sukienkę. Pamiętasz, że dzisiaj impreza z okazji Twoich urodzin?
T: Tak pamiętam. Ale nigdzie się nie wybieram.
M: (T.I.) tak sobie pomyślałam... To znaczy i tak zrobisz co zechcesz, ale ja zgadzam się żebyś pojechała do tego Londynu.
Przez chwilę nie odzywałaś się.
T: Na prawdę? Zgadzasz się?
M: Tak. I chciałam przeprosić Cię za tamte słowa. Ja wcale nie myślę, że wasz związek jest krótkotrwały i wgl. Teraz to zrozumiałam, że ty naprawdę go kochasz. Musisz się z nim spotkać jak najszybciej, bo chyba umrzesz  z tęsknoty. Ja widzę jak cierpisz. Wybaczysz mi?
T: Tak wybaczę. Kocham cię.
M: Ja ciebie też. To jak ubierasz się w sukienkę? Może pomogę ci z włosami?
T: Mamo ja nie idę na tą imprezę. Muszę coś załatwić. To dla mnie bardzo ważne. Możesz powiedzieć wszystkim, że się rozchorowałam, mam gorączkę albo boli mnie głowa?
M: Ale... Tak bardzo chciałaś tej imprezy a teraz...
T: Mamo wiem. Ale spróbuj mnie zrozumieć. Ja nie mogę iść na to pryjęcie.
M: No dobrze, jakoś to odkręcę.
T: Dziękuję.
M: Ale sukienkę zatrzymaj. To mój prezent dla ciebie.
T: Dobrze, dziękuję.

Mama wyszła z Twojego pokoju. Była już 14. Zeszłaś na dół zrobić sobie coś do jedzenia. Byłaś w kuchni i zaglądałaś do lodówki, kiedy usłyszałaś dzwonek do drzwi. Wzięłaś jedzenie na talerz i poszłaś otworzyć. Twoim oczom ukazała się piątka chłopaków. Byłaś w niebo wzięta. Nie mogłaś uwierzyć, że stoi przed Tobą Twój chłopak i jego przyjaciele, za którymi tak bardzo tęskniłaś. Z wrażenia upuściłaś talerz na ziemię. Wręcz rzuciłaś się na Niall'a. To było niesamowite. Trwając w objęciu, łzy spływały Wam po policzkach. Kiedy wreszcie przestaliście się całować i przytulać, przywitałaś się z resztą chłopaków. 1D złożyło Ci życzenia. Zaprosiłaś wszystkich to środka. Zayn trzymał w rękach duży tort. Chłopacy poprosili Cię o pomyślenie życzenia i zdmuchnięcie świeczek. Byłaś bardzo szczęśliwa widząc ich wszystkich razem i to jeszcze w Twoim domu. Kiedy zdmuchnęłaś świeczki, 1D zaśpiewało Ci Happy Birthday. Usiedliście przy stole. Na kawę zawołałaś też mamę. W reszcie poznała resztę chłopaków. Kiedy skończyliście jeść tort Niall przysunął się do Ciebie jeszcze bliżej i wyjął z kieszeni kopertę.

N: Mam dla ciebie jeszcze jeden prezent.
T: Sama wasza obecność ze mną mi wystarczy.
N: Proszę, otwórz.
Wzięłaś kopertę do ręki. Otworzyłaś ja i Twoim oczom ukazało się 7 biletów lotniczych.
N: Teraz już możesz jechać z nami.
T: O matko! Jak mam tobie dziękować? Ty... Ty jesteś najlepszy. - Czując, że zaraz się rozpłaczesz, schowałaś twarz, wtulając się w Niall'a.
N: Kocham cię.
T: Ja ciebie też.
M: No dobra, A kiedy tez wylot?
N: No właśnie... bo na lotnisku musimy być najpóźniej o 18
T: Dzisiaj?!
N: Tak, kotku.
T: Przecież na lotnisko ode mnie jedzie się z 5 godzin.
N: Tak, ale załatwiliśmy lot w Poznaniu, a nie w Warszawie. A stąd do Poznania są niecałe 2 godziny.
T: Co nie zmienia faktu, że do spakowania zostały mi 2 godziny.
M: To bardzo dużo czasu. Ja proponuję już zacząć. Zabierasz dzisiaj wszystko?
T: Jeżeli to możliwe...
T: Zaraz... Dlaczego jest tutaj 7 biletów?
Z: Bo ten siódmy jest dla Em. Chcielibyśmy, żeby pojechała z nami.
T: O Boże, ale się ucieszy. Nie wiem jak wam dziękować. Ale ona ma się tam z nami przeprowadzić?
H: Myślę, że na razie tylko nas odwiedzi, oczywiście może zostać na jak długo będzie chciała, ale na razie  trzeba ją o tym poinformować.
T: Zayn, to już zostawiam tobie.
Z: Mi? Nie ma problemu. Bardzo chcę ją zobaczyć. Lou pójdziesz ze mną?
Ls: Pewnie. Chodź, zbieramy się stary.

Wytłumaczyłaś chłopakom jak dojść do domu Em. Nie było to trudne, bo mieszka niedaleko.

T: A wy chłopacy może pomożecie się mi spakować?
N&H&Li: Oczywiście.

Poszliście się spakować. Zaczęłaś pakować wszystkie swoje rzeczy. Wyjęłaś z piwnicy 6 walizek. Kiedy pierwsza była zapełniona butami, zadzwonił telefon.

E: (T.I) ! Chłopacy są niesamowici, jak udało się im to załatwić?
T: Sama nie wiem. Ale ty nie musisz się martwić, przecież twoi rodzice na pewno nic do tego nie mają. Od pół roku mieszkasz sama, więc chyba dla nich nie ma różnicy czy w Polsce czy w Anglii, nie?
E: Sama nie wiem. Jeszcze przed wyjazdem pojadę do nich, pogadać. A jak tobie idzie pakowanie?
T: Na razie zapełniłam jedną walizkę.
E: Jak na razie jadę tam tylko na "okres próbny". Potem zobaczymy, jak się potoczy.
T: Chciałabym, żebyśmy zamieszkały razem...
E: Ja też! A o do Zayn'a Pierwszy raz go zobaczyłam na oczy. I  wiesz co? Jest słodki!
T: Okej, okej, ty lepiej już wracaj do pakowania, za półtorej godziny widzimy się u mnie.
E: Chłopacy zostaną na razie u  mnie. Pomogą mi trochę.
T: Okej, do zobaczenia.

Wróciłaś do pakowania. Teraz 3 walizki były pełne ubrań. Chłopacy pomagali Ci składać ciuchy.
Poszło Tobie szybciej niż myślałaś, bo po godzinie byłaś już gotowa. Również ilość zapakowanych walizek była mniejsza. Zmieściłaś się w pięciu sztukach. W jednej były buty, w drugiej biżuteria, kosmetyki i różne drobiazgi, a w pozostałych 3 walizkach ciuchy. Znieśliście wszystko na dół. Włączyłaś chłopakom jeden z angielskich kanałów na swoim telewizorze i poszłaś pożegnać się z mamą. Oczywiście nie obyło się bez łez.
Kiedy zeszłaś na dół, chłopacy o dziwo siedzieli bez włączonego telewizora. Po prostu ze sobą gadali. Widać było, że pomiędzy Hazzą a Niall'em już jest wszystko dobrze.
Emma była dokładnie o 15.50. Ona spakowała się w dwie walizki.
Już tylko ostatnie pożegnania z mamą i już byliście w drodze do Poznania...


Napisałam kolejną część :*. Rozdział wyszedł dość długi... 
Mam nadzieję, że się Wam podobał ;).
Jeżeli przeczytałyście poprzedni post,
to wiecie dlaczego nie dodawałam <działałam w słusznej sprawie :D>.
Kolejna część powinna się pojawić w najbliższym czasie.
Dziękuję za ilość komentarzy, wyświetleń, no i za ankietę,
której wyniki, bardzo mnie ucieszyły :* 
Proszę o dalsze wyrażanie opinii na temat mojego opowiadania <3. 
Przypominam, o akcji na Twitterze : 

POZDRAWIAM, Kinia ;*

niedziela, 20 stycznia 2013

Proszę, przeczytajcie :*

Chciałam Was bardzo przeprosić za to, że nie dodawałam postów. Pod jednym z nich napisałam, że kolejna część pojawi się dzisiaj. Ale niestety nie miałam czasu nic dodać. Kto jak kto ale wy, jako Directioners powinnyście mnie zrozumieć :* Twittowałam ! Jeżeli nic o tym nie wiecie < w co wątpię> zapraszam na krótkie info ;).

  W całej Polsce fanki 1D zrobiły akcję aby chłopcy do nas przyjechali. Wspiera nas Irlandia, Japonia, USA, UK, Belgia, Szwecja, Włochy, Macedonia, Ukraina, Rosja, Turcja, Chile i Filipiny oraz Tom, Joanna Krupa i Damian Skoczyk.  O naszej akcji mówili już w RMF, Esce, TVN24, The Hits Radio, CBB no i w Teleekspress'ie <3. Do jednej z Polish Directioners dzwoniła ciocia, że nawet w Irlandii gadają o nas. Powiedzieli coś w stylu ''Polska zawładnęła Twitterem, czas by One Direction odwiedzili te piękne dziewczyny!''





Tu macie link do tego co mówili w teleexpresie :

  http://www.youtube.com/watch?v=1zuhNdSeTNM&feature=youtu.be

Oraz do notki na wiedzy bezużytecznej...

http://bezuzyteczna.pl/polish-directioners-ochrzczeni-krolami-20860





 Wszystkim którzy brali udział w akcji bardzo dziękuję :* Aż chce mi się płakać jak myśle o tym, że w takich chwilach potrafimy się zjednoczyć. Nawet z fanami Biebera, z którymi nasze kontakty nie zawsze były idealne. Kocham Was DIRECTIONERS <3 :*

POZDRAWIAM, Kinia ;*